Menu

niedziela, 4 maja 2025

(1294) True beauty. Tom 3, Yaongyi

 


Cykl: True Beauty (tom 3)
Tłumaczenie: Dominika Chybowska-Jang
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 26.03.2025
Liczba stron: 288
Komiks
Po lekturze poprzednich dwóch tomów True Beauty nie mogłam doczekać się ponownego spotkania z bohaterami wykreowanymi przez Yaongyi. Do części trzeciej podeszłam ze sporą dawką entuzjazmu i nadziei. Czy ta historia i tym razem zdołała mnie zachwycić i zaspokoić moją ciekawość? O tym w tej recenzji.

Yugyeong nadal zmaga się z myślami o swoim wyglądzie. Dziewczyna widocznie jest rozdarta między swoją naturalną wersją a tą stworzoną przez staranny makijaż. W tym samym czasie Seojun oraz Suho sięgają do swojej mrocznej przeszłości, która ich łączy i która przywołuje przykre wspomnienia. Niegdyś było ich trzech, co jednak stało się z tym jednym? Czy zostawił swoich przyjaciół na lodzie? Każde z nich przeżywa trudne chwile i stara się stanąć na nogi.

Zaczynając lekturę tego tomu, poczułam się tak, jakbym wróciła do domu. Sama nie wiem, co takiego jest w tym cyklu, ale sprawia on, że z przyjemnością do niego wracam i stale potrzebuję go więcej. No cóż, ta historia bardzo przypadła mi do gustu, a wątek samoakceptacji i poprawy swojego wyglądu niemalże za wszelką cenę do mnie trafia.

Główna bohaterka sprawiła tutaj, że zaczęłam patrzeć na nią jeszcze bardziej przychylnym okiem, niż dotychczas. Jej rozdarte serce, które same nie wie, czy lepsza jest jej naturalna wersja – jakakolwiek by nie była, czy też odpowiedni makijaż, zakrywający każdą najmniejszą niedoskonałość sprawiło, że poczułam się zrozumiana. Choć sama nie mam aż takich problemów z cerą i wyglądem, to jednak gdzieś tam ten makijaż dodaje mi pewności siebie. Można więc powiedzieć, że rozumiem główną bohaterkę i jej potrzebę doskonalenia sztuki makijażu.

Autorka po raz kolejny użyła swoich umiejętności i znów ciekawie zarysowała tę historię, a właściwie już trzecią jej odsłonę. Tym razem dodała wątek przyjaźni oraz przeszłości, która czasami okazuje się zbyt bolesna i prowadzi do tego, że relacje międzyludzkie po prostu się rozpadają — i nic za bardzo nie jesteśmy w stanie na to poradzić. Chciałoby się rzec — życie, ale mimo wszystko to po prostu boli i zmienia człowieka.

Ilustracje po raz kolejny mnie zachwyciły i nic na to nie poradzę, że ja po prostu jestem fanką tego cyklu i tej kreski. Niektóre fragmenty sprawiały, że odrobinę się krzywiłam, ale wiem już, że takie karykaturalne i mało korzystne ukazanie postaci jest pewnego rodzaju odwzorowaniem danego mema — akceptuję to i z biegiem czasu stwierdzam, że to interesujące uzupełnienie całości.

Cieszę się, że mogłam poznać kolejną część True Beauty i chyba jest to najlepszy tom do tej pory. Przede mną jeszcze czwórka, więc kto wie, co ta lektura mi przyniesie. Na ten moment jednak jestem zachwycona częścią trzecią i ogólnie całą tą historią. Czy to znak, że kdramy są mi coraz bliższe? Kurczę, kto to wie.

Jeśli poszukujecie wciągających powieści graficznych z kulturą azjatycką w roli głównej, to myślę, że ten tytuł powinien znaleźć się na Waszych listach “do przeczytania”.


[Współpraca reklamowa]

True beauty. Tom 3 do kupienia na Bonito

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz