poniedziałek, 23 marca 2020

(529) Everless, Sara Holland


Tytuł oryginału: Everless
Cykl: Everless (tom 1)
Tłumaczenie: Ewa Bobocińska
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 12.06.2019
Liczba stron: 380
Fantastyka 

Everless na swoją kolej musiało czekać prawie rok. Sama nie wiem, czemu tak długo odwlekałam lekturę tej powieści. W trakcie doszło kilka spraw, które jeszcze bardziej odsunęły moje myśli od tej książki, jednak teraz jestem już po lekturze i mogę śmiało przystąpić do pisania swojej opinii na jej temat.

Istnieje takie królestwo, gdzie czas jest walutą. Używa się go, do zapłaty za przeróżne usługi, a także za karę. Czas zaklęty jest w krwi płynącej w żyłach poddanych. Można ją przetopić na monety, jednak przez to działanie ludziom ubywa naraz miesiąc, rok, a nawet więcej. Dzięki temu również bogate rodziny czy członkowie arystokracji żyją przez kilka stuleci, nie starzejąc się. Jest pewna rodzina, Gerlingowie, do których sympatią z pewnością nie pała Jules. Przed laty służyła wraz z ojcem w pałacu Everless, aż do czasu wypadku, przez który zostali zmuszeni do ucieczki. Teraz Jules wraca do królestwa, akurat, kiedy rozpoczynają się przygotowania do ślubu najmłodszego z lordów Gerlingów. Czy dziewczyna zemści się na królewskiej rodzinie? 

Pamiętam, że przy premierze tej powieści, sporo osób mówiło, że nie jest to dobra książka. Ba! Nazywali ją słabą, rozczarowującą i nijaką. Czy tak było rzeczywiście? No, w moim przypadku nie, choć może mam spaczony gust? Wiem jedno: mnie Everless wciągnęło bez reszty i miło zaskoczyło. 

Główna bohaterka Jules Ember może wydawać się komuś dość nudna i schematyczna. Mnie jednak urzekła swoją odwagą oraz uporem (który tutaj akurat nie podnosił mi ciśnienia - o dziwo!). Jules jest postacią, która zdecydowanie nie użala się i nie jęczy nad swym marnym losem, a zamiast tego woli wziąć się w garść i działać. Dla mnie jest to dobrze wykreowana kobieca postać.

Sarze Holland zarzucić mogę schematyczność, jeśli chodzi o kreację braci Gerlingów. Jak można się domyślić już na początku - jeden z nich jest tym sympatycznym, słodkim i uroczym, a ten drugi to istne wcielenie zła i wredoty. Kolejnym zarzutem jest to, że autorka niestety nie pokusiła się o szersze przedstawienie tych postaci, przez co są dość płascy i nijacy. Przy tym akurat liczyłam na coś, co dorówna kreacji Jules, no ale jak widać nie pykło. 

Na ogromny plus zasługuje zdecydowanie styl pisania autorki, który sprawia, że Everless czyta się w ekspresowym tempie. Kolejnym plusem jest to, w jaki sposób autorka przedstawiła cały ten świat, a w tym i królestwo Sempery. Zostało to opisane w sposób obrazowy, dzięki czemu czytelnik nie ma żadnych problemów z wyobrażeniem sobie Everless, pałacu i innych poszczególnych miejsc. 

Po skończeniu stwierdziłam, że Everless jest jak połączenie Igrzysk śmierci, Czerwonej królowej i może trochę Niezgodnej? Nie będę wnikać w to, czy był to celowy zabieg, czy może podczas pisania, autorce wyszło tak przez przypadek. Myślę natomiast, że miłośnikom właśnie tych serii, Everless może przypaść do gustu i równie mocno w sobie rozkochać. 

Czy będę czekać na drugi tom? Jak najbardziej. Ten zakończył się w taki sposób, że pilnie potrzebuję dowiedzieć się, jak potoczą się dalej losy królestwa oraz samej Jules


Za egzemplarz ślicznie dziękuję wydawnictwu 


2 komentarze:

  1. łał połączenie fajnych powieści. Kurcze nie kojarzę tej serii, ale widzę, że warto poszukać tej powieści 🤔

    OdpowiedzUsuń
  2. To mnie ta książka za bardzo nie wciągnęła... Niemniej jestem ciekawa, jak autorka rozwinie historię w kontynuacji.

    OdpowiedzUsuń