niedziela, 8 marca 2020

(523) Save you, Mona Kasten


Tytuł oryginału: Save you
Cykl: Maxton Hall (tom 2)
Tłumaczenie: Ewa Spirydowicz
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 24.04.2019
Liczba stron: 343
Romans


Po lekturze Save me, po prostu musiałam sięgnąć po kontynuację. Choć dobrze byłoby zrobić sobie przerwę między poznawaniem kolejnych tomów, to nie potrafiłam odmówić sobie tej przyjemności z poznania dalszych losów bohaterów. 

Ruby chciałaby wrócić do swojego dawnego życia, kiedy w Maxton Hall nikt jej nie znał, a ona mogła w spokoju oddawać się nauce i skupić na Oxfordzie. Niestety, nie potrafi zapomnieć o Jamesie, zwłaszcza że on robi wszystko, by odzyskać ukochaną. Kiedy rodzina Beaufortów przeżywa trudne chwile, Ruby zdaje sobie sprawę z tego, że jej związek z Jamesem nigdy nie miał przyszłości: chłopak, zamiast zwierzyć się ze swoich problemów, łamie jej serce. Jednak James nie chce się poddać i za wszelką cenę chce udowodnić Ruby, jak bardzo ją kocha. Jednak czy dziewczyna będzie w stanie zaufać mu jeszcze raz?

Szczerze mówiąc, bałam się, że znowu będę miała do czynienia z powieścią, która jako kontynuacja sprawdzi się beznadziejnie. Teraz oczywiście mam wyrzuty sumienia, no bo jak mogłam tak pomyśleć o książce Mony Kasten? No ale koniec końców przeczytałam drugi tom serii, więc teraz pytanie: jestem na tak? A może wręcz przeciwnie? 

Tym razem zacznę od Jamesa. Po lekturze tej pozycji uważam, że autorka bardzo dobrze pokazała tę drugą stronę tego bohatera, który już nie jest tylko bad boy’em z milionami na koncie, ale jest też zlęknionym, a wręcz stłamszonym chłopakiem, który nie ma bladego pojęcia, co zrobić ze swoim życiem. Ten wątek bardzo mnie poruszył i tak naprawdę nie potrafiłam przestać myśleć o tym, co musiał przeżywać James

Pierwszą rzeczą, jaka rzuciła mi się w oczy podczas lektury Save you, jest to, że Mona Kasten wprowadziła tutaj rozdziały z perspektywy innych bohaterów. Było to zagranie zdecydowanie trafne, ponieważ dzięki temu czytelnicy mogą poznać całą historię nie tylko z perspektywy samych zainteresowanych, ale także z zupełnie innego punktu widzenia. Na przykład pojawiły się tutaj rozdziały, gdzie swój widok na to wszystko przedstawiała Lydia (siostra głównego bohatera), ale to nie wszystko. Każdy z bohaterów w swoich rozdziałach opisuje własne rozterki i problemy. Czy to nie jest genialne?

Po raz kolejny autorka wzbudziła we mnie multum emocji, a nawet doprowadziła do łez. Mogę też śmiało napisać, że Save you to najlepsza część z całej trylogii. Jest tu najwięcej akcji, mnóstwo zaskoczeń, a lekturze towarzyszy ogromne napięcie związane z tym, co może wydarzyć się na końcu. No, a trzeba przyznać, że dzieje się, oj dzieje. 

Myślę więc, że nie pozostaje mi już nic innego, jak tylko zachęcić Was do sięgnięcia po te książki, zwłaszcza że jak już pisałam wcześniej: nie jest to zwyczajny romans dla nastolatek.


Za egzemplarz ślicznie dziękuję wydawnictwu 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz