sobota, 2 września 2023

(1169) Francuskie love story, Natalia Sońska

 


Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 15.06.2022
Liczba stron: 380
Literatura obyczajowa, romans

Włoskie love story, czyli w teorii pierwsza część wakacyjnego cyklu Natalii Sońskiej bardzo przypadła mi do gustu. Tak bardzo, że z miejsca musiałam sięgnąć po kolejną wakacyjną historię spod pióra autorki – tym razem zostałam zabrana do pachnącej lawendą Francji. Czy i ta książka chwyciła mnie za serce? Na to pytanie odpowiem w tej recenzji.

Lena marzy o otworzeniu swojej własnej pracowni. Podczas wakacji jednak postanawia wyjechać do Prowansji, w której będzie pomagać swojej ciotce i wujowi w codziennej pracy na plantacji lawendy. Dziewczyna chce w ten sposób sobie dorobić, by móc rozkręcić nowy biznes i opłacić planowany remont wynajętego w tym celu lokalu. Nie spodziewa się jednak, jak szybko życie będzie chciało zweryfikować jej plany... Kiedy Lena poznaje Marcela, z początku bierze go za kogoś innego i krótko mówiąc... spławia go. Okazuje się jednak, że ten burzliwy początek znajomości przerodzi się we współpracę z prawdziwego zdarzenia. Czy Lena będzie w stanie odwlec w czasie swoje plany na rzecz nowo poznanego mężczyzny? Czy może twardo będzie obstawać przy swoim?

Przyznaję się bez bicia - zaczynając lekturę tej książki, w mojej głowie wciąż uparcie tkwili Ola i Marcin, których poznałam w książce Włoskie love story. Nie wiem czemu, ale po prostu nie mogłam się od nich uwolnić. Bałam się, jak może to wpłynąć na moje odczucia względem tej książki, ale raczej niepotrzebnie – historia Leny i Marcela była inna i wywołała we mnie inne odczucia i przemyślenia.

Główna bohaterka, czyli Lena, to pewna siebie młoda kobieta, która ma jasno określony plan na życie - założyć własną firmę, realizować się w jej prowadzeniu i zaznać prawdziwej satysfakcji. Jest gotowa zrobić wszystko, by choć trochę przybliżyć się do osiągnięcia tak upragnionego celu. Bohaterka ta przypadła mi do gustu i doskonale rozumiałam jej sposób myślenia oraz pobudki, jakie nią kierowały podczas podejmowania kolejnych decyzji. Myślę również, że wiele innych czytelników też może ją zrozumieć.

Czytanie tej powieści okazało się równie relaksujące i w pewien sposób odstresowujące, co lektura poprzedniej książki autorki. Tym razem lawendowe pola sprawiły, że z całą mocą zapragnęłam zobaczyć je na własne oczy – i poczuć unoszący się wokół nich zapach lawendy. Bardzo ciekawie został przedstawiony wątek pracy wujostwa Leny, którzy dokładali wszelkich starań, by ich produkty wyprodukowane z własnej lawendy były jak najlepsze. Naprawdę, nawet w tym momencie, gdy to piszę, mam ochotę spakować walizkę i wyjechać do Francji, by przekonać się na własne oczy (i nos właściwie też), jak pięknie to wszystko wygląda.

Tutaj autorka również pod płaszczykiem uroczej i momentami zabawnej historii dodała goryczy – rozterki głównej bohaterki dotyczące tego, jak ma wyglądać jej dalsze życie i sposób radzenia sobie z nawarstwiającymi się problemami to zaledwie wierzchołek całej tej góry. Nie ma co, Natalia Sońska po raz kolejny udowodniła mi, że potrafi tworzyć piękne historie, które angażują czytelnika i pozostają w jego pamięci.

Choć Francuskie love story nie porwało mnie aż tak, jak włoska odsłona cyklu, to i tak uważam tę pozycję za bardzo dobrą powieść obyczajową, która idealnie sprawdzi się nawet i w jesienny, chłodny już wieczór. Dlatego też, jeśli poszukujecie tego typu książki, to sięgnijcie po ten tytuł i dajcie się porwać w tę piękną scenerię.


Francuskie love story do kupienia na Bonito

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz