piątek, 20 maja 2022

(995) Wspólne perwersje, Meghan March

 

Tytuł oryginału: Dirty Together
Cykl: Kasa i perwersje (tom 3)
Tłumaczenie: Tomasz F. Misiorek
Wydawnictwo: Editiored
Data wydania: 28.02.2022
Liczba stron: 208
Romans, erotyk

Kolejna trylogia spod pióra Meghan March właśnie została przeze mnie skończona. Przyznaję, bardzo dobrze było wrócić do twórczości tej autorki, ponieważ jej książki dostarczają mi relaksu, odprężenia, a jednocześnie odrywają wszystkie myśli od innych bieżących spraw. Jednak czy historia Creightona i Holly okazała się tak samo angażująca, co poprzednie wymyślone przez Meghan? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w tej opinii.

Co się stanie, gdy dwoje zupełnie różnych od siebie i jednocześnie upartych ludzi nawiąże ze sobą relację romantyczną? No cóż, to nie może zakończyć się happy endem. Boleśnie przekonali się o tym Holly i Creighton. Dla niej najważniejsza jest kariera i nikt, nawet najprzystojniejszy miliarder nie jest w stanie jej od tego odciągnąć. Dla niego również ważna jest praca i nie zamierza z niej zrezygnować tylko ze względu na szaloną karierę swojej żony. Ponadto, Creighton jest przekonany o tym, że nie musi się za bardzo starać, skoro Holly już należy do niego. Dość szybko jednak przekonuje się o swoim błędnym myśleniu... Czy ta relacja ma jakiekolwiek szanse na szczęśliwe zakończenie? Czy oboje zrozumieją swoje błędy i będą starali się je naprawić?

Zacznę może od tego, że choć historia Creightona i Holly nie do końca należy do moich ulubionych (o tym dokładniej opowiem za moment), to jednak na swój sposób sprawiła ona, że poczułam w stosunku do niej naprawdę ciepłe uczucia. Meghan March jest bez wątpienia jedną z autorek, do których powieści podchodzę z uśmiechem i ciekawością.

Główni bohaterowie powieści zdecydowanie zyskali w moich oczach. Holly nie przestała być odważną, pewną siebie kobietą, która potrafi obstawać przy swoim, co szalenie mi się spodobało. Cieszę się, że autorka nie zmieniła tej postaci na siłę, by dopasować ją do tego “co wypada”, bo dzięki temu, co prawda widać delikatne zmiany zachodzące w jej kreacji, ale jednocześnie Holly jest tą samą kobietą, którą poznałam w pierwszym tomie – uwielbiam to.

Creighton z kolei zmienił się na lepsze. Z dość irytującego, zbyt pewnego siebie faceta zmienił się w bohatera, który rozumie pasję i zaangażowanie swojej ukochanej i nie chce już pokazywać na siłę tego, jak bardzo ma gdzieś jej karierę i umiejętności. Na przykładzie tej postaci mogę więc stwierdzić, że Meghan March doskonale radzi sobie we wszelkich trylogiach i wie, jak poprowadzić całą historię, by wszystko układało się w logiczną całość.

Mam jednak jedno, bardzo duże ALE. Wszystko w tej książce sprawiło, że moimi myślami zawładnęli właśnie ci bohaterowie, a ja sama podczas lektury czułam odprężenie i spokój. Nie mogę jednak pominąć tego, jak słodko momentami bywało, chwilami wręcz za bardzo. Lubię romanse, w których nie brakuje uroczych, rozczulających wstawek, jednak w momencie, gdy wszystko nagle idealnie się układa... czuję się trochę dziwnie. Ten aspekt tej historii akurat nie do końca mnie zachwycił i nie będę tego urywać. Patrząc jednak na całość, uważam, że mimo wszystko trylogia ta była przyjemną odskocznią od rzeczywistości i cieszę się, że mogłam ją poznać.

Jeżeli lubicie słodkie romanse, w których nie brakuje pikantnych scen – ta powieść może być dla Was. Ja jednak nadal pozostaję fanką poprzednich serii tej autorki, które do gustu przypadły mi po prostu bardziej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz