piątek, 29 lipca 2022

(1027) Królestwo ciała i ognia, Jennifer L. Armentrout

 


Tytuł oryginalny: A Kingdom of Flesh and Fire
Cykl: Krew i popiół (tom 2)
Tłumaczenie: Jerzy Malinowski
Wydawnictwo: You&YA
Data wydania: 29.06.2022
Liczba stron: 607
Fantastyka

Przyznaję, że po skończeniu Krwi i popiołu wprost nie mogłam się doczekać lektury kolejnego tomu serii. Jennifer L. Armentrout ma ten dar, że potrafi zakończyć powieść w taki sposób, że nie sposób w spokoju czekać na kontynuację. Kiedy więc w moje ręce trafiła już kolejna część cyklu, moja ekscytacja sięgała już zenitu. Jednak czy Królestwo ciała i ognia zdołało wymknąć się klątwie drugiego tomu? Na to pytanie odpowiem w tej recenzji.

Poppy przez całe swoje życie wierzyła w to, co mówili jej bliscy i nie tylko. Była Panną, która ma zachowywać się w sposób określony i ma się nie wychylać. Na jej drodze stanął jednak urzekający Hawke, który okazał się nie tym, za kogo początkowo się podawał. Teraz Poppy musi odkryć, kto jest jej sojusznikiem i stanie po jej stronie, a kto z łatwością zrobi jej krzywdę. Ponadto, teraz sam książę Atlantii, Casteel wzbudza w niej masę sprzecznych emocji. Nic jednak nie jest w stanie przygotować ich na nadchodzącą wojnę, która może pozbawić ich sił... i nie tylko.

Otwierając tę książkę i zabierając się do jej lektury, nastawiłam się na coś naprawdę dobrego. Przecież tom pierwszy spodobał mi się na tyle, że kontynuacja nie mogła mi się nie spodobać, prawda? No cóż, rozczarowałam się i to dość mocno. Pierwsza połowa książki (całość liczy sobie troszkę ponad sześćset stron) wynudziła mnie i choć zdarzyły się momenty, w których czułam większą ciekawość, to jednak ta część powieści nie wzbudziła mojej ekscytacji. Dopiero po przekroczeniu tej magicznej bariery trzystu stron, poczułam się naprawdę wciągnięta w tę historię i dopiero wtedy nie potrafiłam się oderwać.

Główna bohaterka po raz kolejny mnie zachwyciła i w pewien sposób zaimponowała. Poppy to niezwykle silna, odważna i inteligentna bohaterka, która potrafi postawić na swoim i choć czasem popełnia błędy, to jednak daje jej to tylko namiastkę człowieczeństwa i przekonania, że nie jest ona wyidealizowaną postacią, której wszystko uchodzi na sucho. Bardzo się z nią polubiłam i nadal uważam ją za bardzo dobrze wykreowaną bohaterkę. Nie inaczej jest z Casteelem, którego zdołałam tutaj poznać lepiej i całkiem się z nim zżyć. O takich bohaterów walczyłam 😉.

Akcja była dynamiczna i rzeczywiście autorka starała się popychać ją stanowczo do przodu, zarzucający przy tym czytelnika bardziej przydatnymi informacjami, które po prosto warto znać w kontekście świata przedstawionego. Nie udało mi się jednak porzucić takiego przekonania, że znaczna część powieści jest nieco za bardzo przegadana, przez co jej lektura w fazie początkowej nie wyszła tak, jak tego oczekiwałam. Myślę, że mogę tutaj napisać, iż Królestwo ciała i ognia zostało muśnięte klątwą drugiego tomu, jednak - dzięki Bogu – w mniejszym stopniu, niż ma to miejsce zazwyczaj. Dzięki temu mogę ocenić ten tom jako po prostu dobry i z niecierpliwością oczekiwać na tom kolejny.

Jeżeli lubicie fantastykę, w której nie brakuje akcji, dużej ilości treści i wątku romantycznego, to ta pozycja może przypaść Wam do gustu. Choć jestem większą miłośniczką Krwi i popiołu, niż omawianej tu części, to i tak ją polecam.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz