środa, 3 maja 2023

(1126) Dwór srebrnych płomieni. Część II, Sarah J. Maas

 


Tytuł oryginału: A Court of Silver Flames
Cykl: Dwór cierni i róż (tom 4.2)
Tłumaczenie: Małgorzata Fabianowska, Anna Szumacher
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 24.11.2021
Liczba stron: 480
Fantastyka

Pierwsza część historii Nesty i Kasjana bardzo przypadła mi do gustu i z niecierpliwością oczekiwałam wolnej chwili, gdy będę mogła zabrać się już za kontynuację. Ta nadeszła dość szybko, a ja czym prędzej zabrałam się do poznawania dalszych losów nowo pokochanych bohaterów (choć w przypadku jednego z nich to chyba na duże określenie). Jak w moich oczach wypadła część druga? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w tej recenzji.

Kiedy Nesta powoli zaczęła przekonywać się do nowo otaczającej ją rzeczywistości, przyszła pora na stawienie czoła ogromnemu niebezpieczeństwu. Kobieta nie spodziewała się, że stanie z Kasjanem po tej samej stronie – przeciwko bezwzględnym ludzkim królowym, które zawarły sojusz, zagrażający tak kruchemu pokojowi. Czy oboje dadzą radę przezwyciężyć uczucia i na nowo wywalczyć pełne bezpieczeństwo na Dworze?

W recenzji poprzedniej części pisałam o tym, że bardzo polubiłam główną bohaterkę powieści - Nestę i swoje zdanie podtrzymuję. Możecie się ze mnie śmiać, ale jest w tej bohaterce coś, co mnie do niej przyciąga, nawet w momentach, gdy mam ochotę nią porządnie potrząsnąć. Co więcej, w tej części zauważyłam ogromną zmianę, jaka zaczęła zachodzić w tej bohaterce – Nesta z wiecznie niezadowolonej i upartej niczym osioł kobiety zaczęła przeistaczać się w kogoś, kto dostrzega znacznie więcej dobrego dookoła siebie, nawet jeśli wiele rzeczy zaczyna się nagle walić na głowę.

Druga część Dworu srebrnych płomieni zaskoczyła mnie pod wieloma względami. Choć jest znacznie mniejsza gabarytowo od swojej poprzedniczki, to mam wrażenie, że treściowo otrzymałam tutaj znacznie więcej - akcji, wątku romantycznego (na który uparcie czekałam od początku, no sorki) i w zasadzie wszystkiego innego. Pochłonięcie tej książki zajęło mi ekspresową ilość czasu, a to już myślę o czymś świadczy.

Twórczość Sarah J. Maas można albo kochać, albo nienawidzić. Ja pokochałam jej twórczość za świetny Szklany tron, do którego wciąż mam ogromny sentyment, a z kolei Dwory nie do końca mnie do siebie przekonały. Jak jednak widać, wina leży raczej po stronie Feyry i Rhysanda, którzy nie angażowali mnie w swoją relację tak mocno, jak Nesta i Kasjan tutaj. Prawdopodobnie zaskoczę wielu, ale tak – jestem ogromną fanką Dworu srebrnych płomieni i obie części uważam za bardzo dobre książki, które idealnie sprawdzą się na coraz cieplejsze i dłuższe wieczory.

No i co mi pozostało jeszcze tutaj napisać? Ogromnie cieszę się, że ostatecznie historia Nesty przypadła mi do gustu i że mogę nazwać się jej miłośniczką. Książka ta przyszła mi z pomocą w odpowiednim momencie, a ja z zaangażowaniem śledziłam kolejne losy swoich nowych ulubionych bohaterów. Czy doczekamy się kontynuacji? Szczerze mówiąc, mam taką nadzieję.


[Współpraca reklamowa z wydawnictwem]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz