piątek, 24 stycznia 2020

(506) Cholerna książka, Magdalena Czmochowska


Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 5.11.2019
Liczba stron: 584
Obyczajowa

Choć Bridget Jones nie zachwyciła mnie tak, jak innych, to kiedy przeczytałam, że Cholerna książka będzie o perypetiach takiej polskiej Bridget - uznałam, że muszę to przeczytać. Z racji tego, że mam już jakieś zaufanie do polskich autorów spodziewałam się czegoś po prostu przyjemnego w odbiorze. No dobrze, to jak wyszło w rzeczywistości?

Maryśka jest prawie czterdziestoletnią rozwódką, singielką, z dwójką dzieci. Próbuje sobie radzić w tym pokręconym życiu, choć los często rzuca jej kłody pod nogi. Nie ma nawet zrozumienia w swoich synach, którzy wolą dzień spędzić przed komputerem, niż pogadać z własną matką. No cóż. Żeby było jeszcze ciekawiej, Maryśka ma ogromny problem z facetami: każdy ma w sobie jakiś defekt, który z miejsca go dyskwalifikuje. Poznaje ich na jednym z portali randkowych, więc w zasadzie nie ma czemu się dziwić. Może jednak zawsze liczyć na swoje najlepsze przyjaciółki oraz przyjaciela, Krystiana (były gangster). Jak widać na załączonym obrazku, życie kobiety nie do końca jest usłane różami, jednak i tak czerpie z niego, ile się da. Czy dasz się porwać przygodom Maryśki?

Standardowo zacznę od mojej opinii na temat głównej bohaterki. Otóż Maryśka lub może bardziej poważnie: Marysia nie jest kobietą, którą polubi każdy. Jej podejście do życia, ciągłe narzekanie na życie miłosne i naiwność mogą niejednego czytelnika wprawić w złość. Przyznaję się bez bicia, że ja również czułam zniesmaczenie, czytając o tym, jak kobieta na siłę próbowała znaleźć mężczyznę, a potem uprawiała seks z ledwo poznanym facetem. No, ja jestem w stanie zrozumieć takie rzeczy: że samotność, że potrzeba i tak dalej, ale się szanujmy. W końcowym rozrachunku jest to jednak sympatyczna babka, która mimo swojej naiwności ma ogromne serce i zawsze jest gotowa przybyć na ratunek.

Ciekawy jest również sposób wychowywania synów. Pozwala im na całodniowe sesje grania, ale kiedy muszą coś zrobić, to pozostaje stanowcza. Najczęściej patrzy na Jaśka i Krzyśka wzrokiem zabójcy i podobno to działa. Podobno. Wiadomo, że każda matka wychowuje swoje dzieci inaczej, a ja dzieci nie mam i też nie powinnam się za bardzo wypowiadać na ten temat, jednak... No takie pozwalanie chłopakom na tyle czasu spędzonego w domu, przed komputerem jest po prostu nieodpowiednie.

Przejdę już do samej fabuły książki. Przede wszystkim muszę się przyczepić do zbyt rozwlekłego przedstawienia całej tej historii. Książka ma ponad 500 stron, jednak gdyby wyciąć niepotrzebne dialogi i opisy sytuacji, miałaby ona spokojnie 300 z hakiem. Przez to, czytanie musiałam sobie podzielić na kilka dni (wyszedł ponad tydzień...), bo po prostu nie dałabym rady machnąć jej w dwa czy trzy dni. Męczyłam się i po kilkudziesięciu stronach musiałam ją odkładać.

Na wielki plus jest zdecydowanie humor, jaki czytelnik może spotkać w tej Cholernej książce. Uwierzcie mi, ale bywały fragmenty, przy których po prostu ryczałam ze śmiechu. Najmilej wspominam scenę, gdzie główna bohaterka udaje się na basen z przyjaciółkami, a tam natyka wiele przeszkód. W dodatku akurat doszłam do tego momentu późnym wieczorem, więc ciszę nocną zakłócało moje chrząkanie ze śmiechu. No cóż. Przepraszam mamo i tato? 

Jest to powieść, która nie wszystkim przypadnie do gustu. Niektórzy uznają, że humor, jaki jest tu przedstawiony, sięga poziomem dna oceanu, ale innym może akurat się on spodobać. Gdyby nie to, że lektura książki mnie chwilami zbyt mocno męczyła, dałabym jej zdecydowanie wyższą ocenę. Ponieważ uważam, że Cholerna książka będzie świetnym rozluźnieniem po całym dniu pracy, nawet gdy będzie czytana po kilka stron.

Jeżeli poszukujecie dobrej książki, która okaże się świetną komedią obyczajową w wersji książkowej, to polecam Wam właśnie powieść Magdaleny Czmochowskiej. Jednak, jeśli nie lubicie tak grubych książek, to być może warto zainteresować się przykładowo Bezradnikiem małżeńskim Polly Williams, który może być równie świetną rozluźniającą lekturą.


Za możliwość przeczytania ślicznie dziękuję wydawnictwu Editio.

2 komentarze:

  1. Po twojej opinii raczej powieść mi się nie podoba...całodniowe siedzenie przed komputerem...czy autorka nie daje tym złego przykładu czytelnikom?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sądziłam, że mi się spodoba i podeszłam do niej z wielkim entuzjazmem, ale koniec końców totalnie mi się nie spodobała :/ Męczyłam się strasznie.

    OdpowiedzUsuń