czwartek, 12 listopada 2020

(650) Zła królowa, Holly Black

 


Tytuł oryginału: Tithe
Cykl: Elfy ziemi i powietrza (tom 1)
Tłumaczenie: Iwona Michałowska-Gabrych
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 303
Liczba stron: 30.09.2020
Fantastyka młodzieżowa

Odkąd po raz pierwszy poznałam się z piórem Holly Black, moje życie czytelnicze trochę się zmieniło. Od tamtej chwili wiedziałam już, że będę chciała poznać wszystkie historie, jakie tylko wyjdą spod pióra tej autorki. Jak na razie idzie mi całkiem nieźle i za mną kolejna świetna lektura – tym razem pierwszy tom nowej trylogii. Czy był to stracony czas, czy może odnalazłam nową miłość?

Kaye można śmiało nazwać określeniem koczowniczki. Jest uparta, niezależna i wraz z zespołem rockowym swojej matki podróżuje z miasta do miast. Wszystko to dzieje się, dopóki pewne wydarzenie nie ściąga jej do rodzinnego domu. W New Jersey dziewczyna odkrywa, że stała się pewnego rodzaju pionkiem w walce między dwoma królestwami elfów - walce, która może skończyć się tragicznie.

Największym plusem tej powieści jest zdecydowanie wykreowany przez autorkę świat. Jasne, osoby, które czytały już Okrutnego księcia czy Las na granicy światów, nie poczują się raczej niczym zaskoczone, ale mnie ten magiczny świat, pełen elfów, skrzydeł i innych czarów wydał się bardzo ciekawy i co więcej - spodobał mi się on bardziej, niż w wyżej wymienionych tytułach. Co się z tym wiąże? Oczywiście, styl pisania autorki, ale o tym, że Holly ma świetne pióro i potrafi oczarowywać swoich czytelników, nie muszę pisać chyba po raz kolejny.

Kolejną rzeczą, jaka bardzo przypadła mi do gustu przy tej historii, jest sama główna bohaterka. Z jednej strony jest to taka typowa buntowniczka, której nie obchodzi przestrzeganie zasad, a liczy się dobra zabawa. Przez to też na początku nie do końca ją polubiłam, ale im dalej czytałam, tym coraz bardziej Kaye zdobywała moją sympatię. Autorka wykreowała ją bardzo dobrze i wcale nie jestem tym faktem zdziwiona. Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów, to zabrakło mi trochę bliższego i szerszego przedstawienia Roibena, który jakby nie patrzeć również jest dość istotny dla fabuły. Jednak podejrzewam, że Holly Black bardziej przybliży jego postać swoim czytelnikom w kolejnej części.

Akcja, z którą czytelnik ma tutaj do czynienia, nie może zostać uznana za nudną. Tak naprawdę przez całą książkę coś się działo, więc autorka skutecznie podtrzymywała moją czytelniczą uwagę. Myślę również, że nie tylko ja miałam takie odczucia. No cóż, nie ma co tutaj dużo pisać - Zła królowa to po prostu dobra książka.

Nie mogłam doczekać się lektury tej pozycji i naprawdę cieszę się, że nareszcie mogłam poznać tę historię. Holly Black po raz kolejny pokazała, że potrafi pisać, że tworzone przez nią światy wciągają i nie pozwalają się oderwać, tak więc nie pozostaje mi już nic innego, jak pisać, że naprawdę polecam tę powieść - zwłaszcza miłośnikom lekkiej fantastyki młodzieżowej oraz wszelkiej magiczno-elfickiej tematyki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz