piątek, 9 grudnia 2016

Blogmas #7-9: (93) Oblubienice wojny, Helen Bryan

"Nic nie rozerwie więzi przyjaźni i lojalności wykutych w wojennych czasach.

Nic nie zbliża ludzi do siebie tak bardzo jak trudne doświadczenia. Ta stara prawda sprawdza się w przypadku pięciu młodych dziewczyn, które kapryśny los rzucił do małej wioski Crowmarsh Priors, gdzieś w południowo-wschodniej Anglii. Alice, Elsie, Tanni, Evangeline i Frances pochodzą z różnych stron świata i z różnych środowisk. Wspólnie walczą z przeciwnościami losu i ograniczeniami, jakie narzuca im życie w cieniu II wojny światowej. W tej walce wykuwa się ich dozgonna przyjaźń.

Bohaterki stawiają czoła kolejnym trudnościom — niosą pomoc ludziom ewakuowanym z zagrożonego Londynu, przeżywają nocne naloty. Muszą także poradzić sobie z codzienną pracą, która po wyjeździe mężczyzn na front spadła na ich barki. Coraz bardziej angażują się w działania okołowojenne. Przeżywają miłości i frustracje, wiodą je lęk i nadzieja. Kiedy po pięćdziesięciu latach cztery z nich spotykają się ponownie, postanawiają z odwagą spojrzeć w oczy prawdzie sprzed lat i pomścić niewinną śmierć..."


Tytuł oryginału: War Brides
Data wydania: 2 czerwca 2016
Liczba stron: 408
Wydawnictwo: Editio
Literatura obyczajowa, historyczna

W ostatnim tygodniu miałam okropny zastój czytelniczy. Z tego powodu czytałam "Oblubienice.." 5 dni. I nie jest to wina książki, bo książka jest naprawdę świetna, a ilością nauki i innych obowiązków, jakie mnie przytłoczyły.

BOHATEROWIE:
5 przyjaciółek, które wspólnie przeżywają wzloty i upadki, wspierają się, a także służą pomocą, nawet w tych szalonych akcjach.
Elsie, Frances, Tanni, Eveline i Alice.

Elsie- najmłodsza ze wszystkich dziewcząt. Niestety jej dzieciństwo nie było kolorowe, bo wraz z matką, ojcem- alkoholikiem i 5 rodzeństwa mieszkała w małym, obskórnym mieszkanku za fabryką kleju. Z racji tego, że świat właśnie stanął w obliczu wojny, Londyn był gotowy do obrony swoich obywateli, żywność i inne zaczęły być wydawane na kartki.

Frances- córka jednego z ważniejszych urzędników państwowych. Rozpieszczona, miała gdzieś co i kto o niej pomyśli. Chodziła z grupką przyjaciół po klubach, dużo piła i imprezowała, co niestety poskutkowało wieloma skandalami.

Tanni- żydówka, która wraz ze swoim mężem musiała uciekać z rodzinnej Austrii. Zostawiła za sobą mamę, tatę oraz dwie młodsze siostry- Lili i Klarę. W Londynie odnalazła trochę spokoju, chociaż bardzo tęskniła za rodziną. Wkrótce urodziła swojego syna- Johnny'ego, a 3 lata później córeczkę Annę.

Eveline- amerykanka z pochodzenia, wyszła za Richarda, który był zaręczony z Alice (trochę pokręcone, wiem). Niezłe z niej ziółko, ponieważ zdradzała swojego męża z Laurentem- swoim kuzynem...

Alice- najbardziej poukładana dziewczyna ze wszystkich przyjaciółek. Była córką pastora i została wychowana w bardzo religijny sposób. Jej matka była trochę dziwna i ciągle powtarzała "co by twój ojciec powiedział?".

W całej Europie ludzie mordują się nawzajem, dziewczęta płaczą nad swoimi nienarodzonymi dziećmi, które nie będą miały ojców, bogobojni ludzie ślepo odrzucają dar nowego życia. W końcu z naszej cywilizacji zostaną jedynie nazwiska na nagrobkach. Dlaczego?
FABUŁA:
Cała akcja dzieje w trakcie 2 wojny światowej. Przyjaciółki są zmuszone opuścić Londyn i przenieść się na wieś.Tam się zakochują, biorą śluby, rodzą dzieci i wiele, wiele innych.
Skłamałabym gdybym powiedziała, że książka była nudna. Absolutnie nie była nudna. Miała co prawda pewien charakter nostalgiczny, ale było w tym coś tak wyjątkowego, że aż ciągnęło do czytania.
Wszystko to co działo się podczas wojny, Niemcy, Hitler i obozy pracy- tego się z całą pewnością nie da opisać słowami. Kiedy przeczytałam ostatnie zdanie, wiedziałam, że nic już nie będzie takie same.
To chyba jedna z tych książek, które zmieniają Twoje spojrzenie na świat i zaczynasz zauważać te mniej widoczne szczegóły.

JĘZYK UTWORU:
Oczywiście, jest to książka napisana takim językiem troszeczkę starszym, ale absolutnie nie przeszkadza to w czytaniu. Wręcz przeciwnie- nadaje taki nostalgiczny (jak już wspominałam wyżej) charakter. Właśnie dzięki takim książkom mam ochotę czytać o wojnie, o ludziach w czasach wojny i inne takie książki.

PODSUMOWANIE:
Książka jest cudowna i wiem, że na pewno do niej jeszcze wrócę. Polecam ją wszystkim- bez wyjątku.

"Oblubienice wojny"- 6/6.  



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz