wtorek, 25 sierpnia 2020

(602) Kaznodzieja, Camilla Läckberg


Tytuł oryginału: Predikanten
Tłumaczenie: Inga Sawicka
Cykl: Saga o Fjällbace (tom 2)
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 01.10.2012
Liczba stron: 440
Kryminał

Po lekturze Księżniczki z lodu wiedziałam, że kwestią czasu będzie fakt, że sięgnę po kolejny tom sagi o Fjällbace. Dosłownie kilka dni temu nareszcie znalazłam czas, by móc zagłębić się w lekturze Kaznodziei. Czy drugi tom sagi był równie dobry, co ten pierwszy?

W Wąwozie Królewskim znaleziono zwłoki młodej turystki. Nikt nie wie kto i dlaczego odebrał jej życie. Znalazła się w złym miejscu o złym czasie? Być może. Jednak Patrik Hedström oraz pozostali policjanci z komisariatu w Tanumshede będą musieli nie tylko rozwiązać tę sprawę, ale także rozwikłać zagadkę powiązania tej zbrodni z zaginięciem dwóch innych młodych kobiet ponad dwadzieścia lat temu. Prawda okaże się bardziej tragiczna, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać...

O Patricku oraz Erice, którzy są właściwie najważniejszymi postaciami w powieściach z tej serii, nie będę się ponownie rozpisywać. Dodam tylko, że nadal ich uwielbiam, a Erica to chyba moja książkowa bratnia dusza. Chciałabym jednak wypowiedzieć się na temat innych bohaterów, którzy według mnie byli najbardziej pokrzywdzeni.

Robert oraz Johan to bracia, których życie nie przypominało sielanki. Nie dość, że ich ojciec przed laty został oskarżony o morderstwo, a oni sami tym samym przekreśleni grubą kreską przez pozostałych mieszkańców miasteczka, to ciągle muszą się zmagać z nieprzyjaznym nastawieniem wielu osób. Tak naprawdę każdy czyhał na ich najmniejszy błąd. Choć rzeczywiście zdarzały im się różne wybryki, przez co policjanci byli stałymi gośćmi w ich domu, to przez większą część tej historii czułam w stosunku do nich współczucie. Jest to idealny przykład tego, jak społeczeństwo potrafi gnoić człowieka za coś, co zrobił jego krewny, a nie on sam. Jest to przykre i cholernie krzywdzące.

Kaznodzieja to powieść trochę inna od Księżniczki z lodu. Głównie z tego względu, że tutaj autorka poruszyła wątek choroby psychicznej oraz fanatyzmu (no, nazwę rzecz po imieniu) religijnego, który ma ogromny wpływ na całe życie danego człowieka. Faktycznie, niektóre zwroty akcji dało się przewidzieć, no a szczególnie wtedy, kiedy za nami już kilkadziesiąt thrillerów z podobnym wątkiem, ale mimo tego jestem pozytywnie zaskoczona tą pozycją.

Jednak nie mogę ze stuprocentową pewnością napisać, że ten tom był równy lub lepszy od pierwszej części sagi. Z tego względu, że na początku zostałam wręcz zarzucona ogromną ilością bohaterów, których chcąc nie chcąc musiałam zapamiętać. Ja oczywiście lubię, kiedy mam różnorodność i jest wiele postaci, ale nie, kiedy zostają oni przedstawieni praktycznie na pierwszych stronach. Ten początek był dla mnie ciężki i nie mogłam się za bardzo wbić w akcję i dopiero druga połowa książki przyniosła mi prawdziwą radość z czytania.

Jednak mimo to uważam, że jest to powieść godna polecenia dla miłośników dobrych kryminałów obyczajowych. Ciekawe wątki, tajemnica sprzed lat oraz nieznane motywy zbrodni, czyli to, co powinien zawierać ciekawy kryminał. Na pewno będę kontynuować swoje nadrabianie kolejnych części.


Za egzemplarz ślicznie dziękuję wydawnictwu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz