niedziela, 2 sierpnia 2020

[PRZEDPREMIEROWO] (587) W piekle pandemii, Jolanta Kosowska


Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 7.08.2020
Liczba stron: 376
Powieść obyczajowa


Nie da się ukryć, że w obecnej sytuacji siedzenie w domu sprzyja tworzeniu. Ludzie odkrywają w sobie nowe hobby, odkrywają kolejne zainteresowania lub piszą książki. Właśnie tak postąpiła pani Jolanta Kosowska, której książkę ostatnio przeczytałam. Czy W piekle pandemii to powieść godna polecenia? Na to pytanie odpowiem już za chwilę.  

Pewnego dnia Oliwia i Marcello wyjeżdżają na wyczekiwany urlop, jednak nic nie zapowiada chaosu i dramatu, jaki ich czeka już niedługo. Para korzysta z uroków zimy, a całe dnie spędzają na górskich stokach. Ich spokój zostaje jednak zaburzony przez ciemne chmury, które zbierają się nad ojczyzną Marcella. Jako lekarz jest on wkrótce zmuszony ruszyć na walkę z tajemniczym wirusem, który przedostał się z Wuhan i ruszył na podbój Europy. Od tego momentu rozpoczyna się rozpaczliwa walka o życie tysięcy ludzi.  

Główną bohaterką jest Oliwia, z którą miałam mały problem. Z jednej strony była to postać bardzo sympatyczna i ciepła, ale z drugiej... chwilami mnie irytowała swoim dość dziecinnym zachowaniem. Oczywiście wiem, że pewnie według niektórych przesadzam, no ale cóż poradzę. Mam też ogromny zarzut w stronę innych bohaterów, którzy z jakiegoś powodu nie dawali się nawet wypłakać tej biednej dziewczynie. Ciągle tylko “nie bucz”, a przecież nic by się nie stało, gdyby choć raz wypłukała sobie oczy.  

Na początku miałam problem z tą powieścią. Przez pierwsze kilka stron lektura sprawiała mi dużą przyjemność, natomiast przez kolejne kilka było dość średnio. Autorka chcąc przedstawić mi jako czytelnikowi, co działo się kilka miesięcy temu u naszych bohaterów, po prostu zaczęła o tym pisać, a że nie było to oznaczone w żaden sposób - gubiłam się. Skoro już o tym wspomniałam, to kolejnym moim zarzutem jest to, że nie ma tutaj podziału na rozdziały. Ja nie cierpię wręcz, kiedy cała powieść jest jednym wielkim rozdziałem. Książka może być cudowna, ale nie lubię tego i to bardzo.  

Jednakże, o dziwo W piekle pandemii to bardzo wciągająca powieść, mimo tego, że to tak naprawdę zwykła obyczajówka. Chwilami poruszająca, a fakt ten podbudowany był tym, że wszystko to działo się naprawdę i wciąż dotyczy nas wszystkich. Nie zabrakło również cudownego klimatu Toskanii, który jest zdecydowanie największą zaletą tej pozycji. Czuć tutaj tę “włoskość” na każdej ze stron i za to ogromny kciuk w górę dla autorki.

Na dużego plusa zasługuje również styl pisania autorki, który jest niby taki prosty, ale jednocześnie trochę taki... poetycki? No i bezsprzecznie sprawia on, że powieść czyta się szybko i bardzo przyjemnie – a to bardzo lubię we wszystkich książkach, które czytam.

Myślę, że mimo tego, iż powieść może dla kogoś być formą żerowania na tragedii, to warto ją przeczytać. To trochę tak, jakby ktoś wziął nasze emocje: strach, rozpacz i nadzieję i przeniósł na papier. Jeżeli nieobce Wam powieści obyczajowe, to koniecznie musicie poznać i tę historię.


Za egzemplarz ślicznie dziękuję wydawnictwu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz