Cykl: Seria kryminalna z Olgą Balicką (tom 3)
Wydawnictwo: Zwierciadło
Data wydania: 12.04.2023
Liczba stron: 384
Kryminał
Po skończeniu Fałszywych tropów moje serce wręcz krzyczało, żebym sięgnęła po kolejną część przygód Olgi Balickiej. Nie ukrywam, że moje oczekiwania były dość wysokie, bo jakoś tak zdałam sobie sprawę z tego, że z tomu na tom, autorka coraz lepiej sobie radzi z tą historią. Jednak czy Toksyczne układy dorównały swoim poprzedniczkom? O tym w recenzji poniżej.
Olga wraca do pracy po urlopie macierzyńskim i na nowo chce przyjrzeć się dawno zamkniętej już sprawie. Ktoś pozbawił życia Barbarę Muszyńską, jednak zanim Olga zabierze się do tej sprawy, trzeba rozwikłać zagadkę śmierci kierowniczki koncernu farmaceutycznego BigPharma. Czy to nie przypadek, że obie kobiety pracowały w tej samej firmie? Jakie sekrety ukrywa prezes tej firmy? Czy rozwiązanie tej sprawy dostarczy wszystkich odpowiedzi?
Już pierwsze strony powieści sprawiły, że nie potrafiłam przejść obojętnie obok tej historii. Z zafascynowaniem wkroczyłam w kolejną historię stworzoną przez Katarzynę Wolwowicz, a doszło nawet do tego, że książki słuchałam w audiobooku w przerwach w pracy. Tak bardzo wciągnęłam się w tę powieść, że nie wiem, nawet kiedy tak naprawdę ją skończyłam.
Olga, standardowo, pokazała mi, że jest odważna i doskonale zna się na swojej pracy. Choć macierzyństwo wydobyło z niej tą znacznie wrażliwszą stronę, to nadal uważam, że jest ona świetną policjantką, która nie cofnie się przed niczym, by odkryć prawdę i rozwiązać daną sprawę. W pewnym stopniu mi to zaimponowało i no cóż, nadal pozostaję fanką jej postaci.
W książce pojawia się nowa postać — Kalina Talarek, która zdecydowanie nie zdobyła mojej sympatii. No jest to bohaterka, która była dla mnie raczej niczym upierdliwa mucha (przepraszam za wyrażenie), więc przy fragmentach, w których się pojawiała — nie mogłam powstrzymać przewracania oczami. Zbyt pewna siebie, momentami zarozumiała wręcz i chcąca zaszkodzić w szczególności Oldze i Kornelowi. Muszę jednak przyznać, że Katarzyna Wolwowicz wykreowała ją naprawdę dobrze, skoro wzbudziła we mnie aż tyle emocji.
W tej części autorka skupia się na temacie, który w pewien sposób mnie interesuje i poniekąd wzbudza niepokój. Wielkie koncerny farmaceutyczne mają wiele za uszami, a kolejne firmy tylko prześcigają się w tym, by wytworzyć i sprzedać w jak największej ilości kolejne leki, które prawdopodobnie w niczym nie pomogą chorym (albo nie w tym, w czym powinny). Jednak tutaj autorka porusza również kwestię relacji międzyludzkich w takich firmach, gdzie ciągła rywalizacja i potrzeba wykazania się może doprowadzić do tragedii.
Bardzo podoba mi się to, jak Katarzyna Wolwowicz w swoich powieściach odwołuje się do rzeczywistych i aktualnych problemów społecznych, nawet tych, o których raczej nie mówi się tak na co dzień. W Toksycznych układach nie brakuje dynamicznej akcji, dobrze zarysowanych relacji pomiędzy bohaterami oraz wątków, które wzbudzają wiele emocji. Przyznam się szczerze, że tom trzeci to chyba mój ulubiony do tej pory tom i jestem ciekawa, czy dalszy ciąg będzie w stanie go pobić.
Jeżeli poszukujecie dobrych kryminałów, które wciągną Was na długie godziny, to koniecznie zainteresujcie się tym cyklem.
Toksyczne układy do kupienia na Bonito
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz