poniedziałek, 12 października 2020

(631) Pięć lat z życia Dannie Kohan, Rebecca Serle

 


Tytuł oryginału: In Five Years
Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 12.08.2020
Liczba stron: 320
Powieść obyczajowa

Są takie powieści, które przyciągają swoją okładką. Są takie powieści, które bardzo chce się przeczytać, a ta ochota rośnie z każdym kolejnym dniem. Dlatego też nie mogłam doczekać się momentu, w którym sięgnę po Pięć lat z życia Dannie Kohan. Czy teraz po jej skończeniu żałuję, że ją przeczytałam? Na to odpowiem już za chwilę.

Dannie Kohan żyje według ściśle określonego planu. Doskonale wie, kiedy ma się zaręczyć, kiedy wziąć ślub, a nawet kiedy zajść w ciążę! Uważa, że takie planowanie życia wyjdzie jej tylko na dobre i pozwoli wyeliminować zbędne elementy. Jest też jedną z tych osób, które na pytanie “gdzie widzisz się za pięć lat?” potrafi odpowiedzieć dokładnie. W pewien grudniowy wieczór tuż po świetnej rozmowie kwalifikacyjnej umawia się z ukochanym na kolację, która zmienia się w piękne zaręczyny. Kiedy wracają do domu, Dannie kładzie się spać. Budzi się natomiast... pięć lat później, w obcym mieszkaniu, w towarzystwie obcego mężczyzny. Po upływie kolejnej godziny budzi się już w swoim normalnym życiu. Jednak czy to nadal jest jej świat?

O tej książce myślałam bardzo długo, a kiedy stała już na mojej półce, cały czas przyciągała moją uwagę. Coś było w niej takiego, że mnie do siebie wołała. Postanowiłam więc, że w końcu ją przeczytam. Nie spodziewałam się jednak takiego ładunku emocjonalnego, jaki niesie ze sobą ta historia. Dlatego już teraz mogę napisać, że nieodłącznym dodatkiem do lektury tej pozycji muszą być chusteczki – inaczej się po prostu nie da.

Główna bohaterka, Dannie, wzbudziła moją sympatię. Choć chwilami irytowała mnie swoim odwlekaniem pewnych rzeczy i takim niezdecydowaniem, to z drugiej strony bardzo ją polubiłam, a nawet udało mi się z nią w pewien sposób utożsamić. Jej starannie zaplanowane życie może wzbudzać różne uczucia: niepokój, zazdrość, a nawet strach. W końcu nie wszyscy chcieliby tak bardzo ułożonego życia. Autorka bardzo ciekawie przedstawiła tę postać pod względem psychologicznym, a to jest naprawdę duża zaleta tej powieści.

Jeśli chodzi o partnera głównej bohaterki, to nie za bardzo wiem, co o nim napisać. Nie został on aż tak dobrze przybliżony, jak właśnie Dannie, więc nie udało mi się go zbyt dobrze poznać, a co za tym idzie – wysnuć o nim w miarę obiektywne zdanie. Teraz, w te kilka dni po skończeniu tej historii, myślę, że autorka po prostu potraktowała go po macoszemu. No i faktycznie, nie ma co się dziwić - w końcu to główna bohaterka powinna grać główną rolę, no ale z drugiej strony warto byłoby poznać i tak ważną osobę dla Dannie.

W tej książce nie zabrakło ciężkich momentów, smutku i przygnębienia. Autorka szybko rozwiała moje wątpliwości co do tego, czy mam tę książkę traktować jako romans. Jednoznacznie pokazała mi, że Pięć lat z życia Dannie Kohan mam traktować jako lekcję życia i jako historię po prostu życiową. Nawet najbardziej szczegółowy plan nie jest w stanie przewidzieć wielu rzeczy. Jak można się domyślić, moich łez było sporo, ale czy ich żałuję? Absolutnie nie. Stanowiły jeszcze jeden dowód na to, że ta książka zasługuje na miejsce w mojej topce tego roku – oraz topce życiowej.

Jestem skłonna nawet stwierdzić, że wrócę do tej historii za jakiś czas. No, a jeżeli Wy zastanawiacie się, czy sięgać po tę pozycję, to ja Wam mówię: sięgajcie i czytajcie. Pięć lat z życia Dannie Kohan to tak piękna, prawdziwa i wciągająca historia, że szkoda by było, żeby po prostu sobie stała na półce. Jestem wdzięczna losowi za to, że sprowadził tę książkę na moją drogę. Mam też nadzieję, że uda Wam się poznać tę powieść i również Wam się ona spodoba.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz