niedziela, 26 lipca 2020

(584) Księżniczka z lodu, Camilla Läckberg


Tytuł oryginału: Isprinsessan
Cykl: Saga o Fjällbace (tom 1)
Tłumaczenie: Inga Sawicka
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 01.10.2012 (wznowienie: 2020)
Liczba stron: 424
Kryminał 


Camillę Läckberg miałam okazję już poznać jakieś dwa lata temu, podczas lektury Kamieniarza (moja recenzja). Już wtedy poczułam, że jest to autorka dla mnie, która mimo tego, że w swoich powieściach kryminalnych wplata mnóstwo wątków obyczajowych, to tak bardzo wciąga mnie w tworzone przez siebie historie. Oczywiście, nie mogłam obejść się bez przeczytania początkowych tomów serii o Fjällbace, więc dziś opowiem Wam troszkę o Księżniczce z lodu – czy mi się podobała i czy ją polecam.

W pewnej małej miejscowości, gdzie wszyscy znają się na wylot, w jednym z domków znaleziono ciało młodej kobiety. Wszystkie poszlaki mówią jasno: samobójstwo. Jednak z czasem okazuje się, że Alex tak naprawdę została zamordowana. No ale kto miałby dopuścić się takiego czynu? Swoje prywatne śledztwo rozpoczyna Erika Falck – pisarka i przyjaciółka z dzieciństwa Alex. Do jej poszukiwań kolejnych poszlak dołącza policjant Patrick Hedström. Czy uda im się wspólnie odszukać winnego i sprawić, by sprawiedliwości stało się zadość?

Erikę i Patricka poznałam już przy okazji lektury Kamieniarza, Pogromcy lwów oraz Czarownicy. Jednak teraz miałam okazję poznać tych bohaterów od podszewki i zobaczyć, jak wyglądali na samym początku tej serii.  

Erika to kobieta, która mnie jako czytelnikowi i zwykłemu człowiekowi imponuje. Choć chwilami jest zbyt uparta i za bardzo nastawiona na osiągnięcie jednego celu, to jednak te cechy sprawiają, że jej działania są konkretne, bez zbędnego przedłużania. Skupia się na jednym i to właśnie robi – to bardzo mi się podoba, ponieważ ja rzadko kiedy jestem w stanie się skupić na jednej rzeczy.  

Patrick z kolei to ambitny policjant, dla którego ważne jest rozwiązanie sprawy i zdobycie jak największego doświadczenia i być może awansu. Trochę mam wrażenie, że autorka potraktowała jego postać po macoszemu i zdecydowanie bardziej skupiła się na Erice, co w zasadzie jest zrozumiałe - w końcu to ona przyjaźniła się ze zmarłą dziewczyną. Patricka polubiłam, był na swój sposób uroczy, jednak chciałabym, żeby przedstawiono jego postać szerzej.

Przyznam szczerze, że po pierwszym tomie tej serii spodziewałam się czegoś, co będzie jeszcze dość słabe i niezbyt dobrze zrobione. Tutaj jednak widzę, że Camilla Läckberg dobrze sobie poradziła i Księżniczka z lodu to naprawdę dobry kryminał, który czytało mi się szybko, przyjemnie, a sama historia bardzo mnie wciągnęła.

Długo zastanawiałam się, co mi nie pasowało w tej powieści, bo niewątpliwie ma ona pewne wady. Doszłam do wniosku, że w zasadzie zabrakło mi tutaj jeszcze czegoś takiego WOW, co by mnie dosłownie wyrzuciło z kapci. Oczywiście zakończenie było dla mnie szokujące i niespodziewane, jednak i tak nie jestem w stanie napisać, że była to książka całkowicie zniewalająca i zadziwiająca. Czy to oznacza, że jej nie polecam? Absolutnie nie!

Księżniczka z lodu mimo swoich wad jest wartą polecenia książką. Ciekawy wątek kryminalny, ciekawy wątek obyczajowy/psychologiczny, który momentami chwyta za serce – nie ma opcji, żebym nie poleciła tej pozycji. Jeżeli lubicie kryminały, gdzie na takim samym poziomie wybijają się życiowe problemy bohaterów - koniecznie czytajcie tę książkę.


Za egzemplarz ślicznie dziękuję wydawnictwu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz