niedziela, 12 września 2021

(856) Dziesięć tysięcy drzwi, Alix E. Harrow

 


Tytuł oryginału: The Ten Thousand Doors of January
Tłumaczenie: Andrzej Goździkowski
Wydawnictwo: IUVI
Data wydania: 15.04.2020
Liczba stron: 500
Literatura młodzieżowa

O tej powieści wiele mówiło się już w zeszłym roku. Wówczas nastąpił prawdziwy szał na ten tytuł i chyba każdy go czytał. Ja jak zwykle zostałam mocno w tyle i dopiero niedawno miałam okazję zapoznać się z książką Alix E. Harrow. Czy Dziesięć tysięcy drzwi - niezwykła młodzieżówka podbiła i moje czytelnicze serducho? O tym poniżej.

January Scaller jest podopieczną bardzo bogatego i szanowanego pana Locke’a. Trzyma on ją niemalże pod kloszem, a jego największym wymogiem jest ten, by dziewczynka zachowywała się przykładnie i wzorowo. January właśnie tak postępuje, ale do czasu - pewnego dnia odkrywa książkę, której lektura zmieni całe jej dotychczasowe życie. Książka skrywa na swoich kartach tysiące światów, które tylko czekają na to, by je odkryć. Co, jednak jeśli ktoś nie chce, by dziewczyna je poznała? Co, jeśli historia w rzeczywistości jest ściśle powiązana z samą January?

Zacznę od głównej bohaterki, ponieważ uważam, że jest ona solidnym fundamentem całej historii. Jej sytuacja od pierwszej strony mnie zainteresowała, a co więcej - wzbudziła we mnie współczucie. Nie dość, że nie mogła korzystać ze swojego dzieciństwa w stu procentach, to jeszcze traktowana była jak ozdoba domu pana Locke’a. Autorka wykreowała tę postać bardzo dobrze i ciekawie, dzięki czemu nie miałam problemu ze związaniem się z jej historią.

Sam styl pisania Alex E. Harrow bardzo przypadł mi do gustu. Autorka pisze pięknym językiem, a jednocześnie niezbyt przesadzonym - czytając, nie miałam wrażenia, że jest to powieść wydmuszka zawierająca tylko piękne słowa, a zero jakiejkolwiek głębi. Oczywiście, nie jest to też tak, że Dziesięć tysięcy drzwi to książka, którą będą mogli przeczytać tylko miłośnicy literatury pięknej - autorka zadbała i o to, by każdy czytelnik mógł poznać tę historię i wyciągnąć z niej coś dla siebie.

Sam wątek wielu światów i tytułowych tysięcy drzwi wydał mi się znajomy - kiedyś czytałam już powieść, poruszającą podobny temat. W przypadku tej pozycji jednak poczułam też powiew świeżości. Niby wątek podobny i znany, a jednocześnie zawierający nowe spojrzenie na pewne sprawy. Jak dla mnie było to niezwykle udane doświadczenie i z pewnością będę chciała je w przyszłości powtórzyć.

Dziesięć tysięcy drzwi to może nie jest powieść idealna w każdym calu, ale ma w sobie coś, co po prostu przyciąga czytelnika i utrzymuje go w jednym miejscu, aż do ostatniej strony. Bywały momenty, gdy po prostu nie potrafiłam oderwać się od tej pozycji, a jednocześnie nie chciałam kończyć tej przygody za wcześnie. Z tego też powodu lektura książki zajęła mi znacznie więcej czasu niż zwykle. Dzięki temu myślę, że mogłam dłużej delektować się tą powieścią.

Jeżeli lubicie literaturę młodzieżową, która jednocześnie będzie pięknie napisana - zdecydowanie mogę polecić Wam ten tytuł. Mimo że nie należy on do nowości, to i tak warto sobie o nim przypomnieć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz