Cykl: True Beauty (tom 4)
Tłumaczenie: Dominika Chybowska-Jang
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 26.03.2025
Liczba stron: 288
Komiks
Po skończeniu poprzedniego tomu True Beauty nie mogłam doczekać się momentu, gdy sięgnę po kolejny. Jakoś tak się dzieje, że ta historia za każdym razem mnie wciąga absolutnie i nie pozwala się od siebie oderwać chociaż na chwilę. Czy czwórka okazała się tą “szczęśliwą”? O tym w recenzji poniżej.
Jugyeong zaczyna powoli gubić się we własnych uczuciach. Można powiedzieć, że czuje coś do jednego z chłopaków, z którym łączy ją naprawdę wiele. Wydawać by się mogło, że on podziela te uczucia, ale jest jeszcze drugi — który zaczyna szukać z nią kontaktu, co odrobinę peszy i dezorientuje dziewczynę. Czy to możliwe, że oboje polubili ją za to, jaka jest, a nie jak wygląda w makijażu? Czy kiedy zobaczą ją, jak wygląda naprawdę — nadal będą chcieli mieć z nią kontakt?
Nie muszę chyba mówić za wiele o tym, że już od pierwszej strony na nowo wkroczyłam w tę historię i nie oderwałam się od niej, dopóki jej nie skończyłam. Yaongyi po raz kolejny oczarowała mnie zarówno swoim piórem, jak i ilustracjami, które coraz bardziej zdobywają moje serce.
Podczas lektury odniosłam wrażenie, że na pierwszy plan momentami wysuwało się dwóch męskich bohaterów — Suho i Seojun. Suho nawet zdobył moją sympatię w poprzednich częściach, choć zdecydowanie należy do tych bardziej zamkniętych w sobie bohaterów. Seojun z kolei od początku wydawał mi się raczej negatywną postacią i raczej nie wzbudzał mojego zaufania. Tutaj jednak... coś zaczęło się zmieniać, a ja dostrzegłam w nim nareszcie tę “ludzką” stronę. Muszę przyznać, że autorka bardzo dobrze poradziła sobie z przedstawieniem ich w szerszym kontekście, dzięki czemu i ja mogłam poznać ich lepiej.
Po raz kolejny został tutaj poruszony temat samoakceptacji oraz akceptacji (a w zasadzie jej braku) ze strony rówieśników, tylko i wyłącznie ze względu na wygląd. Nie narzekam, jednak, ponieważ dookoła tego tematu krąży ten cykl, a to dobrze. Nie zabrakło również problemów powstających między ludźmi, nawet z powodu braku komunikacji. Brzmi to dość prosto i zwyczajnie, a jednak trzeba o tym przypominać na każdym kroku. Każdy z nas jest inny, każdy z nas myśli i czuje co innego i odbiera też różne sytuacje w sposób indywidualny.
Tom czwarty okazał się znacznie słodszy od poprzedniego, przede wszystkim ze względu na poruszony wątek miłosny. Ten trójkąt miłosny, który się tutaj utworzył, całkiem przypadł mi do gustu i choć mam swojego faworyta, to nie zdradzę nic – bo myślę, że ciekawiej będzie, jak każdy czytelnik wytypuje swojego “wybranka”. Z ciekawością jednak zauważyłam, że ta część nie była tak do końca lepsza od swojej poprzedniczki – mam problem z określeniem tego, którą książkę wolę bardziej, ale myślę, że obie są na podobnym poziomie.
Jeżeli kochacie kdramy i wszelkiego rodzaju komiksy/powieści graficzne, to koniecznie przeczytajcie True Beauty — wciągająca lektura gwarantowana.
[Współpraca reklamowa]
True Beauty. Tom 4 do kupienia na Bonito
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz