sobota, 23 sierpnia 2025

(1312) Reportaże o prywatnych księgozbiorach. Domowe biblioteki, Mirosława Łomnicka

 


Wydawnictwo: Biblioteka Słów
Data wydania: 01.12.2024
Liczba stron: 396
Literatura faktu

Ostatnio dużo słyszę na temat tego, jak kupowanie nowych książek jest złe i stanowi doskonały przykład na to, jak konsumpcjonizm przeżarł nam umysły. No cóż, sama wolę podchodzić do tego spokojniej, bo każdy ma swój rozum i mnie absolutnie nic do tego, co kto gromadzi. Sama osobiście posiadam pokaźną kolekcję książek, bo po prostu kocham książki — czytać, gromadzić, poznawać i odkrywać nowych autorów. Wybierając książkę Reportaże o prywatnych księgozbiorach. Domowe biblioteki poczułam się zrozumiana. 

Regały pełne książek, klasyków literatury, płyt, komiksów... brzmi jak istny raj dla każdego książkoholika i prawdziwego miłośnika kultury. Przyznaję, że i dla mnie tak to wygląda. Jak jednak w rzeczywistości wygląda życie z takim zapleczem książkowym na stanie? W jaki sposób katalogują swoje zbiory inni? Na te pytania postanowiła odpowiedzieć Mirosława Łomnicka w swoim zbiorze reportaży na temat domowych bibliotek. 

Już pierwsze strony tej pozycji sprawiły, że z miejsca poczułam fascynację. Moje regały już pękają w szwach, aczkolwiek wciąż nie mogę oprzeć się kolejnym tytułom, które stale przyciągają moją uwagę. Czytanie o innych bibliofilach, którzy tak samo, jak ja uwielbiają kolekcjonować na swoich półkach przeróżne tytuły, jest... satysfakcjonujące. Ponieważ nie czuję się jak odludek ani jak ktoś, kto rzeczywiście jest człowiekiem chorym na zbieractwo (a przyznaję, że czasami miewałam takie myśli). 

Niektórzy posiadają pokaźną kolekcję komiksów, które zdobywają od najmłodszych lat, co mnie zachwyca, a niektórzy stosują bardzo stanowczą zasadę “jedno wchodzi, jedno wychodzi”, czyli systematycznie wietrzą swoje biblioteczki. Jedno jest pewne, ten zbiór to prawdziwa gratka dla każdego, kto ma w swoim domu książki i wydaje mu się, że ma ich za dużo, uwierzcie mi na słowo. 

Mirosława Łomnicka zebrała pokaźny zbiór krótkich reportaży, w których głos oddaje swoim rozmówcom — to kolejna kwestia, która bardzo przypadła mi do gustu. Nie ma tutaj miejsca na domyślanie się przez autorkę, czy ta osoba na pewno wie, dlaczego zbiera tyle książek, a jest miejsce na zwyczajne, ludzkie wysłuchanie. W książce pojawia się również koleżanka z “rodzinnego”, blogerskiego podwórka, którą kojarzą na pewno zagorzali użytkownicy Instagrama – Diana z Bardziej lubię książki niż ludzi. Umieszczenie jej kolekcji w tej książce to naprawdę dobra decyzja, ponieważ wielu czytelników będzie mogło rzeczywiście utożsamić się z omawianym tutaj zagadnieniem jeszcze mocniej, a przynajmniej takie odnoszę wrażenie. 

W rzeczywistości zbiór ten jest zapisem kilkudziesięciu artykułów nazwijmy to, które publikowane były na łamach czasopisma Książki, więc być może ktoś z Was będzie dane historie już znał. Dla mnie jednak były one niespodzianką, ale jaką cudowną! Może i mój zachwyt jest przesadzony, ale musicie mi uwierzyć, że poznawanie każdej kolejnej historii dostarcza mi ogromnej radości z samego faktu, że na świecie chodzą ludzie choć trochę podobni do mnie, którzy kochają książki i wszelkie słowo pisane. 

Reportaże o prywatnych księgozbiorach. Domowe biblioteki to tytuł, który trafił na mnie w idealnym czasie. Cieszę się, że miałam szansę go poznać i zdecydowanie będę go polecać dalej, ponieważ tak po prostu uważam, że warto dać mu szansę. Mirosława Łomnicka wykonała kawał świetnej roboty, a ta pozycja jest tego potwierdzeniem. Dla mnie ta pozycja zasługuje na bardzo wysoką ocenę, choć mogę nie być tak do końca obiektywna w mojej ocenie, więc wybaczcie. Jeżeli ta tematyka jest Wam równie bliska, to zwróćcie uwagę na tę pozycję. 

[Współpraca reklamowa]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz