poniedziałek, 20 maja 2019

[PRZEDPREMIEROWO] (398) W poszukiwaniu szczęścia, Kinga Suchecka

Dwudziestoczteroletnia Anka musi w końcu wziąć się w garść. Wymyśla kolejne postanowienia na nadchodzący rok, których obiecuje ściśle przestrzegać. Chciałaby m.in. zgubić trochę kilogramów, ograniczyć spożywanie wina oraz odnaleźć szczęście i miłość. Wygląda to na coś łatwego do zrealizowania, jednak głównej bohaterce przysporzy to niemałych trudności.



Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 8.07.2019
Liczba stron: 329
Obyczajowa, kobieca


Historia Anki od samego początku bardzo przypadła mi do gustu. Już od pierwszego zdania wiadomo, że z pewnością będzie to książka zabawna i pocieszająca. Przez "pocieszająca" mam na myśli, że podczas czytania będziemy mieć świadomość, że ktoś ma gorzej od nas. Nie no, żarcik taki.

Główna bohaterka ma okropnie pod górkę, ponieważ wszystkie cele, jakie przed sobą stawia, jakimś cudem z każdym krokiem się od niej oddalają. Młoda kobieta musi w końcu wyprowadzić się od rodziców, co wydaje się przecież czymś ekscytującym i wyzwalającym. Wierzcie lub nie, ale przez pewien czas sama w to wierzyłam. Wyprowadzka na swoje brzmi cudownie, przecież będę mogła robić, co tylko zechcę i nikt nie będzie miał prawa mi w tym przeszkodzić. Zarówno ja, jak i Anka nie pomyślałyśmy o tym, że po powrocie z pracy nikt nie będzie na nas czekał w tym mieszkaniu, z ciepłym obiadkiem. Właśnie to sprawiło, że tak bardzo poczułam się zżyta z tą bohaterką.

Owszem, bywały chwile, gdzie Anka mnie irytowała swoim dość dziecinnym zachowaniem, ale sama zdawała sobie z tego sprawę, więc nie potrafię się aż tak na nią gniewać.

Dziewczyna jest ambitna, tego nie mogę jej odmówić. Bardzo chce spełnić te swoje postanowienia, a że wychodzi jej to czasem lepiej, czasem gorzej, no to już inna para kaloszy.
Jednak kto z nas tak nie ma? Nie znam osoby, która wytrwałaby w swoich postanowieniach do końca roku. Zawsze gdzieś zboczy z obranej trasy, a w końcu macha na to wszystko ręką. To właśnie pokazuje, że autorka stworzyła powieść, która dotyczy każdego z nas.

W środku nie znajdziecie super wciągającej historii pełnej akcji i naładowanej napięciem. Jest to książka napisana w formie dziennika głównej bohaterki, więc są to po prostu opisy jej perypetii w życiu codziennym. Mimo wszystko jednak przyczyniło się do tego, że jest to powieść ciepła, sympatyczna, bardzo zabawna i na swój sposób wciągająca.

Na samym początku książki, autorka napisała we wstępie, że jeśli zaśmieję się chociaż jeden raz podczas lektury- uzna to za ogromny sukces. Pani Kingo, podczas lektury zaśmiałam się nie raz i nie dwa, a nawet nie trzy. Udało się Pani wywołać uśmiech na mojej twarzy, więc już za ogromny plus.

Jeżeli potrzebujecie przeczytać coś, co Was odrobinę odpręży, rozerwie i rozbawi, no to W poszukiwaniu szczęścia jest dla Was. Sama nie spodziewałam się, że ta książka aż tak mi się spodoba, ale jak widać, tak się stało. Nie jestem tak naprawdę w stanie powiedzieć nic złego na temat tej powieści.

Zakończenie również rozpaliło moją ciekawość i mam szczerą nadzieję na to, że ta druga część jednak powstanie. Pani Autorko, bardzo ładnie o to proszę. A Wy drodzy czytelnicy, sięgnijcie po tę pozycję, ponieważ myślę, że się nie zawiedziecie.


Za możliwość przeczytania ślicznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.

1 komentarz: