wtorek, 25 czerwca 2019

(416) W blasku nocy, Trish Cook

Katie cierpi na pewną chorobę, która uniemożliwia jej wyjście na światło słoneczne. Każde spotkanie z promieniami słońca może skończyć się dla niej wręcz tragicznie. Całe dnie przesiaduje w swoim pokoju lub spędza czas z tatą. Jej życie zaczyna się dopiero wieczorem, kiedy bierze gitarę i idzie na pobliski dworzec kolejowy, aby śpiewać dla przechodniów.

Charlie jest byłą gwiazdą sportu i nie ma bladego pojęcia, co ma zrobić ze swoim życiem. Nie wie jednak, że to jego Katie obserwuje każdego dnia przez okno, od kilku ładnych lat. Pewnej nocy, kiedy dziewczyna jak zwykle gra na dworcu, Charlie ją zauważa.



Tytuł oryginału: Midnight Sun
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 11.07.2018
Liczba stron: 272
Młodzieżowa


Jest to kolejna książka, która na swoją kolej musiała trochę poczekać. Sama nie wiem czemu, ponieważ jest to pozycja tak cieniutka, że pochłonęłam ją dosłownie za jednym posiedzeniem. Dlatego teraz w końcu mogę Wam o niej opowiedzieć co nieco.

Główną bohaterką jest siedemnastoletnia Katie. Dziewczyna, której skóra nie zniesie kontaktu ze słońcem, dlatego całymi dniami przesiaduje w domu. Na szczęście nie jest to samotne siedzenie, ponieważ zawsze obok kręci się jej tata, a w odwiedziny wpada najlepsza przyjaciółka. Muszę przyznać, że bardzo polubiłam tę dziewczynę. Mimo tego, że bywa uparta i swoim zachowaniem wpędza się w kłopoty, to jest w niej coś, co mnie kupiło. Nie wyobrażam sobie tego, że ja nie mogłabym wychodzić na słońce. Ogromnie współczuję takim osobom, choć jest ich tylko garstka.

Charlie to chłopak inteligentny, zabawny i troskliwy. Jako sportowiec mógłby być zarozumiały i patrzeć na wszystkich śmiertelników z pogardą, ale wcale tego nie robi. On również wzbudził moją sympatię, szczególnie swoim optymistycznym nastawieniem. Chłopak kompletnie nie wie, co ma zrobić ze swoim życiem, ale mimo to cieszy się każdym dniem. Można śmiało brać z niego przykład.

Fabuła tej powieści z jednej strony jest totalnie prosta, a sama historia dość schematyczna. Z drugiej jednak strony jest to książka, która wciąga, a losy bohaterów łapią za serce i nie chcą puścić, aż do końca. Zauważyłam pewne podobieństwo do Ponad wszystko, ale nie jest to na tyle duże, żebym mogła to porównywać lub też posądzać kogoś o plagiat.

Cieszę się, że autorka poruszyła tutaj wątek choroby XP, czyli Xeroderma Pigmentosum - skóry pergaminowej. Przyznaję się, że nigdy w życiu nie słyszałam o tej chorobie, ani nie spotkałam książek, w której by się ona pojawiła. Mam wrażenie, że W blasku nocy to pierwsza tego typu książka, zwłaszcza dla młodzieży. Co ciekawe, na końcu książki Trish Cook umieściła wyjaśnienie, na czym polega taka choroba, ile osób na nią cierpi i wiele innych informacji.

Jest to powieść dla młodzieży, która uczy, bawi i cholernie wzrusza. Sama przy końcówce wylałam trochę łez, bo aż tak się wzruszyłam. Nie dało się inaczej. Uwierzcie mi. Autorka pisze prostym językiem, który mogłabym nawet podciągnąć pod typową gwarę młodzieżową, choć, podkreślam, nie jest to taka typowa książka dla młodzieży.

Cieszę się, że mogłam nareszcie sięgnąć po tę pozycję. Uważam, że jest to bardzo dobra powieść, która może czegoś nowego nauczyć. Musicie jednak uzbroić się w pudełko chusteczek, bo te wylejecie prawie na pewno. Książkę czyta się szybko, przyjemnie i nie wiem, co mogłabym jeszcze dodać. Jestem ciekawa filmu, który powstał na podstawie książki i mam nadzieję, że niedługo uda mi się go obejrzeć.


Za możliwość przeczytania ślicznie dziękuję wydawnictwu Jaguar.

2 komentarze:

  1. Czytałam, nawet spoko, ale pamiętam, że za bardzo przypominała mi japońską dramę :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowicie podobała mi się ta książka. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie oraz wywołała wiele emocji - pamiętam, że pod koniec płakałam. Możliwe, że kiedyś przeczytam to jeszcze raz!

    www.kulturalnameduza.pl

    OdpowiedzUsuń