sobota, 9 maja 2020

(550) Królestwo popiołów cz. 2, Sarah J. Maas (możliwe spoilery!)


Tytuł oryginału: Kingdom of Ash
Cykl: Szklany tron (tom 6.2)
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 15.05.2019
Liczba stron: 512
Fantastyka 

Pierwsza część Królestwa popiołów była bardzo dobra, jednak zakończenie mnie odrobinę rozczarowało. Wiedziałam jednak, że w drugiej części wszystko powinno wrócić do normy, więc nie przedłużałam i zabrałam się od razu za tę pozycję. Jak więc wypadło całkowite zamknięcie serii Szklany tron i czy było naprawdę aż tak złe, jak wiele recenzentów mówiło?  


Nadzieja na wolność wciąż tli się w tych, którzy dzielnie stawiają czoła Morath. Do Terrasenu zmierzają właśnie Aelin, Rowan, Chaol, a głowę w stronę północy zwraca sama Manon Czarnodzioba, która szykuje plan zjednoczenia wszystkich wiedźm. Czy pomimo przeciwności losu i okrucieństwa Erawana nastąpi w końcu upragniony pokój.

O tym, jak postrzegam w tym tomie Aelin i Rowana pisałam już w recenzji poprzedniej części: tu. Tym razem jednak chciałabym powiedzieć coś więcej m.in. na temat Doriana i Manon. Zacznę może właśnie od księcia, bo jest on bohaterem, który zaliczył chyba największą “przemianę” w całej serii. Wcześniej wydawał mi się takim trochę popychadłem, które nie potrafi się przeciwstawić. Jakie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że Dorian potrafi być stanowczy, dość okrutny chwilami, a nawet zgryźliwy! Nie powiem, podoba mi się ta wersja tego bohatera.  

Co się tyczy Manon, to ja ją polubiłam od samego początku, kiedy się pojawiła. Owszem, miała swoje wzloty i upadki, ale wiem teraz, że jest to jedna z najlepszych “złych” bohaterek, które lubię i o których myślę z uśmiechem na ustach. Zachwyciła mnie w tej części swoją ogromną wolą zjednoczenia wszystkich sabatów oraz wolą pomocy w walce z okrutnymi siłami. Cóż mogę powiedzieć więcej? Uwielbiam!  

Chaol i Yrene to chyba jedna z moich ulubionych par, choć nie do końca widziałam ich razem. W Wieży Świtu, kiedy się właśnie poznali, ich związek wydawał mi się dość dziwny i nie widziałam ich przyszłości. Jednak w Królestwie popiołów widziałam, że ich relacja ma jak najbardziej sens, nawet jeśli autorka sparowała ich trochę na siłę, byleby byli razem.  

Ta część zaczęła się dość niemrawo, jednak im dalej byłam, tym lepiej było. Akcja zaczynała przyspieszać, a ja nie nadążałam za swoimi myślami na temat tej pozycji. Doszło nawet do tego, że niektóre fragmenty mnie bardzo wzruszały, a ja nie mogłam powstrzymać swoich łez. Muszę w takim razie napisać, że Sarah J. Maas popisała się tym zakończeniem i mimo wad, naprawdę przypadło mi ono do gustu.  

No tak, skończyłam przygodę ze Szklanym tronem, więc co teraz? Prawdopodobnie wrócę do tej serii, może w tym roku, a może w przyszłym. Wiem na pewno, że chcę to zrobić i ponownie zachwycić się tą historią, a także przypomnieć te wszystkie emocje, jakie czułam podczas lektury poszczególnych tomów.  

Może nie wszyscy są fanami tej serii i dużo osób wręcz krytykuje te książki, ale ja mam do tych książek sentyment i mogę powiedzieć, że są one dla mnie powieściami życia. Dlatego, jeśli chcielibyście spróbować z tą serią, ale czytaliście dużo negatywnych recenzji, to ja Wam powiem tak: warto spróbować, przekonać się samemu. Być może również polubicie te książki?  


Za egzemplarz ślicznie dziękuję wydawnictwu Uroboros

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz