poniedziałek, 18 maja 2020

(554) Chirurg, Michał Larek


Wydawnictwo: Oficynka
Data wydania: 7.02.2020
Liczba stron: 392
Kryminał


Ten rok z wiadomych względów wzbudza we mnie krwawe instynkty. Dlatego też na nowo rozkochałam się w kryminałach i thrillerach. Z tego powodu też sięgnęłam po Chirurga Michała Larka. Czy książka spełniła moje oczekiwania? 

W dzień swoich dwunastych urodzin Martynka dostaje króliczka. Postanawia wybrać się na łąkę, by nazrywać dla niego trawy. Nikt jednak nie przewidział, jaki finał będzie mieć ta z pozoru krótka wycieczka. Potwornie okaleczone ciało dziewczynki odnajduje jeden z mieszkańców. Kim jest osobą, która dopuściła się tego straszliwego czynu? Komisarz Dagmara oraz jej koledzy, Harry i Freddy spróbują odpowiedzieć na to pytanie. 

Jak zawsze zacznę od tego, co sądzę na temat właściwie głównej bohaterki. Dagmara, zwana przez znajomych Zbójem, to bardzo sympatyczna i empatyczna kobieta. Choć może wydawać się dość kruchą dziewczyną, która niekoniecznie nadaje się do pracy w milicji, to jest w rzeczywistości bardzo odważną, zawziętą i silną bohaterką. Tutaj więc za stworzenie tej postaci Michał Larek otrzymuje ode mnie pierwszego plusa. 

Z kolei komisarze Freddy i Harry byli również całkiem sympatyczni, ale nie udało mi się niestety zżyć z nimi za bardzo. Z tego też powodu nie pamiętam ich cech, czy charakterów: po prostu rozmyli się w mojej pamięci. Wiem jednak, że przyjaźnili się właściwie z Dagmarą, a wątek takiej relacji jest zawsze na plus. 

Początek książki był fenomenalny. Nie mogłam nachwalić się tego, w jaki sposób autor rozpoczął prowadzenie akcji. Nie potrafiłam się również oderwać, więc pierwsze sto stron pochłonęłam praktycznie jednym ciągiem. Zaskoczyła mnie brutalność, z jaką Michał Larek opisywał kolejne zdarzenia, choć z drugiej strony nie powinno, gdyż autorzy kryminałów zazwyczaj piszą bardziej krwiste opisy niż autorki.

Powiedziałabym, że wszystko doprowadziło do zaskakującego finału, który całkowicie rozwalił mi mózg i nie mogłam się pozbierać. Jednak wyszło trochę inaczej... Historia w Chirurgu była dla mnie niczym balonik. Dmuchano ją przez cały czas, ale ktoś nieopatrznie ją wypuścił, przez co balonik odfrunął w dal. Nie twierdzę, że zakończenie mnie nie zaskoczyło, bo faktycznie rozwiązanie sprawy było ciekawe. Jednak według mnie stało się to za szybko. Tak naprawdę potem zostało kolejne kilkadziesiąt stron, które, no cóż, nie były dla mnie czymś ciekawym.

Odpowiadając na pytanie z początku opinii, czy Chirurg sprostał moim oczekiwaniu, odpowiem: i tak i nie. Fenomenalny styl pisania ciekawi bohaterowie, wiarygodna opisowość, ale zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało.

Niemniej, jednak jeśli lubicie kryminały, w których nikt się z nikim nie cacka - musicie sięgnąć koniecznie po tę właśnie powieść i przekonać się na własnej skórze, czy jest to dobra lektura. Ja na pewno wrócę jeszcze do twórczości tego autora.


Za egzemplarz ślicznie dziękuję wydawnictwu 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz