Cykl: Igor Brudny (tom 4)
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 10.11.2021
Liczba stron: 432
Kryminał, thriller
O tym, że seria o Igorze Brudnym należy do jednych z moich ulubionych – nie muszę pisać chyba po raz kolejny. Po lekturze Cheruba z ekscytacją wyczekiwałam dalszych wieści na temat kolejnych książek autora – czy tym razem wróci on do Brudnego, czy wyjdzie z czymś nowym? Na odpowiedź nie musiałam czekać zbyt długo. Zaraza z miejsca wzbudziła moje zainteresowanie, a niecierpliwość tylko się wzmogła. Dziś mogę opowiedzieć kilka słów na temat tej pozycji. Czy kolejne spotkanie z Brudnym okazało się udane?
Po ostatnich wydarzeniach Igor musi mierzyć się z problemami zdrowotnymi, a ponadto musi trzymać się z dala od Warszawy. Zespół powołany przez Romualda Czarneckiego już nie istnieje, jednak Julia wytrwale stoi u boku mężczyzny. Nad policjantami z Zielonej Góry ponownie zbierają się ciemne chmury – znalezione zostają zwłoki kobiety, w której ciele nie znajduje się już ani kropla krwi. Kto dopuściłby się takiego czynu? Czy to możliwe, że w mieście panuje naśladowca wampira? Do sprawy zostaje przydzielona Julia i to właśnie ona wraz z zespołem będzie musiała stawić czoła brutalnej prawdzie.
Zacznę od tego, że celowo odłożyłam lekturę tej powieści w czasie. Wiedziałam, że nadchodząca sesja uniemożliwi mi spokojne przeczytanie tej pozycji, a w dalszym czasie pisanie licencjatu też nie napawało optymizmem. Nareszcie jednak udało mi się zapoznać z tym tytułem i cóż ja mogę powiedzieć więcej - Przemysław Piotrowski w formie.
Uwaga czytelnika zostaje tutaj skupiona w znacznej mierze na Julii. Z racji tego, że Igor musi zadbać o swoje zdrowie i powrót do jako takiej równowagi, to właśnie ta bohaterka wychodzi na pierwszy plan i to z jej perspektywy w znacznej części przedstawiana jest akcja powieści. Dzięki temu zabiegowi mogłam nareszcie poznać tę bohaterkę bliżej i sprawdzić, czy nadal wzbudza ona moją ciekawość, czy też nie do końca. Na szczęście jednak okazało się, że tak – jak najbardziej.
Autor nie oszczędza swoich odbiorców i z każdą kolejną stroną dokłada coraz to nowych, niepokojących dość informacji, które na dłuższą metę budują napięcie i sprawiają, że ostatecznie nic już nie wiemy. Podczas lektury w głowie ukształtowała mi się wizja kilku podejrzanych, jednak to, co otrzymałam, ostatecznie naprawdę mnie zszokowało. Zakończenie zdecydowanie stanowi jedną z wielu zalet tej powieści i szczerze? Choćbym chciała, to nie domyśliłabym się, że to właśnie ta osoba stoi za tym wszystkim. Po prostu: wow.
Pióro autora, podobnie jak w przypadku poprzednich tomów, jest bardzo dobre, dosadne, a jednocześnie na tyle lekkie, że lektura tej powieści to czysta przyjemność. Dzięki tej książce oderwałam swoje myśli od wszystkiego, co tylko wywołało u mnie negatywne emocje, a zamiast tego moja uwaga stale skupiała się na toczącej się akcji. W końcu taka sprawa nie mogła sprawić, bym się znudziła. Zaraza to czwarty już tom cyklu o Igorze Brudnym i Julii Zawadzkiej, jednak mimo moich ciepłych słów nie nazwę go tym najlepszym. W mojej opinii wciąż na pierwszym miejscu pozostaje Cherub, który dosłownie wyrwał mnie z butów i długo nie pozwolił dojść do siebie. Tę część stawiam więc na drugim miejscu - więc nie jest tak do końca źle.
Jeżeli lubicie kryminały, w których nie brakuje mroku, bardziej brutalnych scen i opisów, to zdecydowanie polecam Wam powieści pana Piotrowskiego i tę właśnie serię. Być może i Was tak mocno ona zachwyci, jak mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz