wtorek, 2 kwietnia 2019

(371) Wieża Świtu, Sarah J. Maas

Chaol Westfall i Nesryn Faliq udają się do pięknego miasta Antica. Mężczyzna ma nadzieję, że któraś ze słynnych uzdrowicielek zdoła przywrócić mu władzę w nogach. Jednak nie jest to jedyny cel kapitana Gwardii Królewskiej. Na tronie zasiada potężny kagan, którego Chaol ma nadzieję namówić na sojusz.
Pobyt w starym i pięknym mieście przerośnie najśmielsze oczekiwania tej dwójki. Kluczem do powodzenia się misji jest uzdrowicielka Yrene oraz wiele informacji, jakie bohaterowie mogą uzyskać, przebywając w pałacu.



Tytuł oryginału: Tower of Dawn
Cykl: Szklany tron (tom 5.5)
Wydawnictwo: Uroboros
Data wydania: 28.04.2018
Liczba stron: 848
Fantastyka


Bardzo długo zbierałam się do przeczytania kolejnej części Szklanego tronu. Najbardziej odrzucała mnie ta ilość stron. To znaczy, grubość książki bym przeżyła, ale fakt, że Wieża Świtu jest "nowelką", to dla mnie mało śmieszny żart. Sarah, coś Ty tutaj najlepszego zrobiła?

Myślę, że Chaola Westfalla nie trzeba nikomu przedstawiać. Obecnie były kapitan Gwardii Królewskiej, musi mierzyć się z paraliżem dolnej części ciała, co z pewnością nie jest czymś przyjemnym. Zdany jest na pomoc innych, ponieważ wózkiem nie da rady wjechać wszędzie samemu. Pamiętam, że swego czasu bardzo mocno byłam za jego związkiem z Cealeną. Była to jedna z moich ukochanych par książkowych, a ich gwałtowne rozstanie mocno złamało mi serce.
Przy okazji lektury Wieży Świtu zauważyłam, że uporałam się już z tamtym wydarzeniem i pozwoliłam Chaolowi decydować o swoim losie. Jednak nadal pozostaje on moim książkowym mężem, czy tego chce, czy nie.

Nesryn Faliq jest obecną kapitan Gwardii Królewskiej. Kobieta jest niezwykle odważna, silna i twardo stąpa po ziemi, ale z drugiej strony ma wrażliwą duszę. Mimo tego, że nie wzbudziła ona mojej wielkiej sympatii, to jest dobrze wykreowana postać. Mam nadzieję, że w następnym tomie będzie jej jednak troszkę więcej, co pozwoli mi bardziej się do niej przywiązać.

Jestem zła. Jestem cholernie zła na autorkę, za to co tutaj odwaliła. To miała być krótka nowelka, dotycząca wyprawy Chaola i Nesryn, a na tym miał być koniec. Sarah J. Maas jednak postanowiła się rozpisać na pond osiemset stron i szczegółowo opisać wszystko, co dotyczyło bohaterów. Moje pytanie brzmi: czy było to potrzebne? Dobrze, przyznaję, że ja nawet się cieszyłam z tego, że taki kloc jest poświęcony w bardzo dużej części tylko Chaolowi, ale z drugiej strony uważam, że całą tę historię można było skrócić co najmniej o jakieś trzysta stron. Wystarczyło usunąć kilka zbędnych opisów i dialogów, które nic kompletnie nie wnosiły do przebiegu akcji.

Pomimo mojego narzekania, ta książka bardzo mi się podobała. Może i jestem mało subiektywna, ale ja po prostu uwielbiam wszystko, co wychodzi spod pióra Sary i nieważne, jakiej historii by nie stworzyła, ja ją biorę w ciemno. Podobało mi się tutaj to napięcie, które narastało tak powoli, leniwie, aż w końcu osiągnęło taki poziom, że zabrakło mi słów. Jakieś 150-200 stron przed końcem, działo się już tyle, że przestawałam nadążać.

Zakończenie było, jakie było, czyli naprawdę dobre i zaostrzyło mi apetyt na Królestwo popiołu. Szalenie nie mogę doczekać się ponownego spotkania z bohaterami całej tej serii oraz uzyskania odpowiedzi na wiele pytań, które tylko się mnożą.

Moim zdaniem warto sięgnąć po Wieżę Świtu i przebrnąć przez te osiemset czterdzieści stron.


Za możliwość przeczytania ślicznie dziękuję wydawnictwu Uroboros.

7 komentarzy:

  1. Nie przepadam za tego typu książkami. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja muszę najpierw zabrać się za czwarty tom. xd Jeśli chodzi o ten to nie planowałam go czytać, ale teraz sama nie wiem. :D

    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  3. Też uważam, że autorka przesadziła z ilością stron. Mogłoby być ich spokojnie o połowę mniej, bo akcji jak na lekarstwo jest. Ale mimo wszystko Maas lubię i bawiłam się dobrze. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w planach - w sensie czytam Szklany Tron, może bardziej jestem w trakcie czytania. Mam za sobą pierwszą część i opowiadania, reszta serii na półce. Za to z Dworami jestem na bieżąco i kocham bohaterów całym sercem! 💗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam na odwrót hehe
      Muszę się w końcu zabrać za drugi i trzeci tom Dworów. :)

      Usuń
  5. Twórczość autorki mam już w planach od ho ho, ale kiedyś na pewno to nadrobię :) Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś sobie obiecałam,że sięgnę po książki Sarah J.Mass.. jednak było to wieki temu, kiedy wydanych zostało zaledwie parę tomów. Teraz chyba mam zbyt wiele do nadrobienia i zbyt dużo już czekających w kolejce książek :(

    Twojego bloga dodaję do obserwowanych i będę odwiedzać, zapraszam również do mnie

    czytankanadobranoc.blogspot.com

    Pozdrawiam

    Karolina

    OdpowiedzUsuń