niedziela, 4 grudnia 2022

BLOGMAS #4 / Miłość jest wszystkim, reż. Michał Kwieciński

 


Reżyseria: Michał Kwieciński
Scenariusz: Jakub Wecsile
Data premiery: 23.11.2018
Komedia romantyczna

Po raz kolejny TVN zdołał zaskoczyć mnie pozytywnie. Wśród licznych zapowiedzi filmowych ujrzałam ten oto tytuł - Miłość jest wszystkim, czyli tytuł filmu, który chciałam obejrzeć w niedalekiej przyszłości. Choć spodziewałam się, że będzie to raczej kolejna komedia romantyczna ze świętami w tle, to z ekscytacją zasiadłam przed ekranem telewizora. Czy film ten zdołał mnie zachwycić?

Wyobraźcie sobie taką sytuację - do świąt zostało dosłownie kilka dni, a miasto organizuje specjalną paradę na cześć Świętego Mikołaja. Czy to nie brzmi świetnie? To samo myślą nasi, zwłaszcza najmłodsi, bohaterowie. Podczas tejże parady dochodzi do pewnego nieszczęśliwego zdarzenia, dzięki któremu osoba odgrywająca rolę Mikołaja staje się dosłownie sławna. Nikt jednak nie spodziewa się, że to zdarzenie pociągnie za sobą cały łańcuch innych wydarzeń. Czy bohaterowie naprawdę uwierzą w magię świąt i stwierdzenie, że miłość... jest wszystkim?

(źródło grafiki: filmweb.pl)

No i cóż, kolejny świąteczny film obejrzany przeze mnie w ostatnim czasie i kolejne... połowiczne rozczarowanie. Pierwsza połowa filmu była dosyć chaotyczna i niespójna, miałam wrażenie, że kolejne wydarzenia mieszają się ze sobą, ale nie w tym pozytywnym tego słowa znaczeniu. Najbardziej zaciekawiła mnie postać Wandy (Aleksandra Adamska), która przebrana za prezent jedzie bryczką i niemalże tratuje dość popularnego i bogatego piłkarza, granego przez Mateusza Damięckiego. Reszta bohaterów mogłaby dla mnie nie istnieć, choć przyznaję, że w drugiej połowie zdołałam na nich zawiesić oko i skupić swoją uwagę na dłużej.

Wielowątkowość jest tutaj nieodłącznym elementem, choć jak wspominałam wyżej, główną rolę odgrywa tutaj miłość i jej różne postacie. Bohaterowie popełniają liczne błędy, ich serca są łamane, ale nie tylko. Wanda zdaje się dość upartą singielką, która uważa, że mężczyźni chcą od niej jednego. Roma (grana przez Joannę Bałasz) zdaje się w ogóle nie znać swojego narzeczonego, jednak chyba nie do końca chce cokolwiek z tym robić, Krystyna (Agnieszka Grochowska) próbuje jakoś poskładać swoje życie w jedną całość po opuszczeniu niewiernego męża, a Ewa (Julia Wyszyńska)… też musi radzić sobie z nową rzeczywistością. Patrząc na ten akapit, wydawać by się mogło, że film skupia się wokół tych właśnie kobiet, jednak nie możemy zapominać i o mężczyznach. Tutaj bez wątpienia na pierwszy plan wysuwa się Olaf Lubaszenko w roli Świętego Mikołaja i to właśnie on jest tym spoiwem, które łączy wszystkie te pogmatwane historie w jedną całość.

(źródło grafiki: filmweb.pl)

Nie jest to najlepszy film świąteczny, jaki oglądałam, ale ma w sobie to coś. Pierwsza połowa była dość dziwaczna, druga zdecydowanie bardziej mnie wciągnęła i wywołała uśmiech na mojej twarzy. Myślę, że w przyszłości będę do niego wracać, choć nie tak często, jakby się można było tego spodziewać. Jeśli poszukujecie czegoś, co moglibyście obejrzeć któregoś wieczoru, to ten tytuł może śmiało wlecieć na Wasze ekrany - oczywiście pod warunkiem, że jesteście fanami schematycznych komedii romantycznych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz