sobota, 28 stycznia 2017

Sobota z serialem: Pretty little liars

Cześć!
2 tygodnie temu pisałam Wam recenzję serialu "Skam" (TUTAJ). Jak pewnie już zauważyliście, w jedną sobotę pojawia się recenzja filmu, a w drugą serialu. Niestety obawiam się, że szybko się to skończy, bo jak na razie kompletnie nie ciągnie mnie do seriali.
*wszystkie zdjęcia pochodzą z weheartit.com*



Jest to jeden z najpopularniejszych seriali na całym świecie.
Ogólnie opowiada on o poszukiwaniu jednej z dziewczyn, która zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Pozostają 4 przyjaciółki- Aria, Hannah, Emily i Spencer. Wszystkie postanawiają wszcząć śledztwo, aby dowiedzieć się co tak naprawdę wydarzyło się z Alison- zaginioną dziewczyną.


Jeśli chodzi o bohaterów to przewija ich się tam mnóstwo, natomiast cała akcja toczy się tylko wokół tych poszczególnych czterech dziewczyn, które niedługo po pewnych wydarzeniach (nie mogę powiedzieć, bo spoiler :D) zaczynają dostawać dziwne sms-y od tajemniczego A, co może oznaczać albo Anonima, albo... Alison.

Moją ulubienicą jest Aria, grana przez Lucy Hale, którą uwielbiam zarówno jako aktorkę jak i artystkę.
Aria jest bardzo oczytana, uwielbia różne dziwne rzeczy i tak samo "dziwnie" się ubiera, chociaż niektóre jej stroje bardzo przypadły mi do gustu. Krucha, delikatna, można by powiedzieć, że bardzo łatwo ją złamać, ale po niektórych wydarzeniach okazuje się, że ta cicha, mała dziewczynka jaką jest z zewnątrz- nijak się ma do tego co kryje w środku.


Najmniej polubiłam Hannah. Choć właściwie mam tutaj dylemat między Hannah, a Spencer, bo obie dość często mnie irytują swoim zachowaniem. Jedna, która za wszelką chciała stać się popularna- co oczywiście jej się udało, udowadnia swoją głupotę i to aż w nadmiarze.
Druga- bardzo inteligentna, pochodząca z rodziny prawników, no nie do końca jest taka mądra. Często pokazuje swoją głupotę i nie ma nawet jak się doszukiwać sensu jej postępowania.

Ale jedno trzeba im oddać- dla przyjaciół są w stanie zrobić WSZYSTKO. Nawet zabić.


Podsumowanie:
Serial jest naprawdę fajny, i pomimo często powielanych już wątków i tzw. modus operandi, akcja zawsze potoczy się inaczej. W wielu momentach nieraz serial miewał tak zaskakujące zakończenie, że ja siedziałam przez dobrych kilka minut z otwarta paszczą i wybałuszonymi oczami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz