niedziela, 6 października 2019

(474) Lissy, Luca D'Andrea

Ostatnio miałam dużą ochotę na lekturę dobrego thrillera lub kryminału. Mój wybór padł na polecaną przez wiele osób Lissy, która stała niestety na moje półce od roku. Jednak czy jest to aż tak dobra powieść, jak się o niej mówi?


Tytuł oryginału: Lissy
Tłumaczenie: Andrzej Szewczyk
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 3.10.2018
Liczba stron: 400
Thriller


Marlene pragnie zapomnieć o swojej przeszłości, więc wychodzi za mąż za majętnego kryminalistę, Herr Wegenera. Po kilku latach małżeństwa postanawia od niego odejść i zabiera przy tym coś bardzo cennego. Podczas jej ucieczki dochodzi do wypadku, w wyniku którego kobieta traci przytomność. Ratuje ją Simon Keller, tajemniczy starszy pan mieszkający wysoko w górach. Postanawia on zająć się kobietą. Po czasie między nimi rodzi się specyficzna więź. W tym samym czasie Herr Wegener rozpoczyna poszukiwania żony. Jest gotów zrobić wszystko, byleby ją znaleźć i odzyskać to, co ukradła. Na Marlene czai się również pewien członek organizacji przestępczej, co oznacza tylko jedno: Marlene musi umrzeć. Czy kobieta zdoła zaufać Simonowi i pozwoli mu się ochronić? Jakie tajemnice skrywa przed nią mężczyzna z gór?

Główną bohaterką jest Marlene. Kobieta jest piękna, przez co często nazywają ją dziwką Wegenera. Jednak nie zasłużyła ona niczym na tak okropne wyzwiska, ponieważ poza swoją urodą, jest ona również inteligentna, troskliwa i dobra. Szczerze mówiąc, mimo jej dobrych cech, nie polubiłam jej jakoś za bardzo. Mogłabym nawet pokusić się o stwierdzenie, iż ta bohaterka była mi po prostu obojętna.

Jeśli chodzi o Simona Kellera, to z jednej strony wzbudził on we mnie masę ciepłych uczuć, które były spowodowane jego chęcią zaopiekowania się Marlene. Na pierwszy rzut oka wydało mi się to bardzo miłe i takie ludzkie. Z drugiej jednak strony, kiedy już poznałam tego bohatera bardziej, zaczął on wywoływać we mnie niepokój. Jego dziwne ciągotki do zabijania zwierzyny, przekonanie, że jego świnia jest cały czas głodna i do niego przemawia... No cóż, tym nie sprawił na mnie dobrego wrażenia.

Zaczynając lekturę tej książki, spodziewałam się takiej wciągającej akcji, która jednocześnie sprawi, że moje serce będzie mocno bić z napięcia i niepokoju. Jednak Lissy to taki łagodniejszy thriller, w którym odnaleźć można w dużej mierze elementy psychologi człowieka oraz to, jak wpływają na niego wydarzenia z dzieciństwa.

Nie mogę jednak odmówić tej pozycji, że mnie nie zaciekawiła. Akcja, relacja między Simonem i Marlene oraz postawa Herr Wegenera bardzo mnie zainteresowały i byłam ciekawa, jak dalej autor potoczy tę historię. Bardzo przypadł mi do gustu również styl pisania autora (nie mogę oczywiście nie wspomnieć o tym, jak dobrą robotę musiał wykonać tłumacz!)

Autor poruszył tutaj wątek depresji po śmierci ukochanej osoby, a także przedstawił zabójstwo małego dziecka, co miało ogromny wpływ na jednego z bohaterów. Mną również wstrząsnął ten fragment i gdzieś tam cały czas siedział mi w głowie, aż do końca książki.

Jest to powieść przepełniona bólem, smutkiem, strachem, chęcią ucieczki od samego siebie. Jednak pojawia się tutaj również miłość, która na swój sposób jest przygnębiająca, a na pierwszy rzut oka wydaje się po prostu chora. Lissy to z pewnością pozycja, która jeszcze długo pozostanie w mojej pamięci.

Mimo wszystko nie mogę powiedzieć, że był to dla mnie rewelacyjny thriller, który polecam każdemu. Chwilami było ciekawie i byłam bardzo ciekawa dalszych wydarzeń, a czasem zdarzały się okropnie nudne fragmenty, które chciałam jak najszybciej pominąć.

Jeżeli sami macie ochotę sięgnąć po tę powieść, to śmiało, zróbcie to. Przekonajcie się na własnej skórze, czy jest to dobra i wciągająca książka.


Za możliwość przeczytania ślicznie dziękuję wydawnictwu W.A.B. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz