wtorek, 1 października 2019

(472) [PRZEDPREMIEROWO] Hope Again, Mona Kasten

Niedawno pisałam Wam o Trust again, czyli trzecim tomie serii Begin again. Tamta książka z automatu stała się książką mojego życia z tego względu, że poruszyła we mnie mnóstwo emocji, a sama bohaterka bardzo przypominała mi mnie samą. Dziś przyszła pora na zmierzenie się z czwartym tomem serii.


Tytuł oryginału: Hope Again
Tłumaczenie: Ewa Spirydowicz
Cykl: Begin Again (tom 4)
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2.10.2019
Liczba stron: 328
Romans obyczajowy


Everly przez całe życie była przekonana, że w przyszłości założy z mamą własną agencję wydawniczą. Jednak, z czasem zaczęła w to mocno wątpić. Ponadto, dziewczyna nie chciała się zakochiwać, a tym bardziej w swoim wykładowcy... Nolan jest inteligentny, przystojny i czarujący. Everly świetnie się z nim dogaduje i przy nim jest w stanie zapomnieć o mrocznych myślach, które od dziecka nie dają jej w nocy spać. Im częściej spędzają razem czas, tym mocniej dziewczyna się do niego przywiązuje, co może skutkować przekroczeniem niewidzialnej granicy, między wykładowcą a studentką. Nie wie ona jednak, że za tym czarującym uśmiechem kryje się pewna tajemnica, która zdecydowanie może zniszczyć ich miłość, nim ta na dobre się zaczęła.

Zacznę od tego, że (może niesłusznie) po poprzedniej części, która była rewelacyjna, spodziewałam się po Monie czegoś równie dobrego. Znając już trochę jej umiejętności pisarskie, myślałam, że i ta książka okaże się dla mnie hitem, zwłaszcza że pojawia się tutaj wątek zakazanej miłości. Niestety, wyszedł klops.

Główną bohaterką jest Everly, dziewczyna, z którą niestety nie zdołałam się zżyć tak naprawdę ani trochę. Co prawda, gdzieś tam przyzwyczaiłam się do jej obecności, a jej historia bardzo mnie poruszyła i zaskoczyła, ale nie poczułam czegoś takiego, jak w przypadku Sawyer czy chociażby Dawn. Everly jest inteligentną, pracowitą i kochającą młodą kobietą, którą naprawdę polubiłam, choć jak pisałam wyżej, nie było między nami tej "chemii".

Nolan z kolei to mężczyzna, który uczy studentów z czystej pasji. Za to głównie obdarzyłam go swoją sympatią, a fakt, iż jest gotowy pomóc każdemu w potrzebie, tylko przekonał mnie o słuszności tej decyzji. Niestety jednak między mną a nim również nie narodziła się żadna głębsza zażyłość, nad czym naprawdę ubolewam.

Mona Kasten postanowiła w tej części poruszyć tematy m.in. zakazanej miłości, przemocy domowej, a także pokazała, jak czuje się osoba, która boi się zawieść swoją mamę oraz zniszczyć jej marzenia. Te tematy są już znane chyba wszystkim, ponieważ większość autorów sięga właśnie po nie w swoich powieściach. Nie twierdzę, że jest to coś złego, ale lektura po raz setny praktycznie tego samego trochę rani serduszko.

Historia Everly i Nolana wciągnęła mnie, ale nie na tyle, żebym myślała tylko o ich relacji. Była między nimi chemia, którą chcąc nie chcąc,  jako czytelnik również odczuwałam. Te wszystkie fragmenty, w których wymieniali między sobą wiadomości na Skype, a które zdecydowanie ukazywały ich uczucia do siebie, bardzo mnie rozczulały (chyba mogę to tak nazwać, co?).

Jak zwykle, Mona Kasten napisała wciągającą powieść, o dwójce młodych i dość zagubionych ludziach, którzy próbują gdzieś tam odnaleźć się w swoich życiach. Tym razem jednak ta historia nie porwała mnie aż tak, choć nie mogę też napisać, iż jest to zła książka.

Jeżeli lubicie twórczość tej autorki, to śmiało sięgajcie po tę powieść. Mam nadzieję, że Wam ta historia przypadnie bardziej do gustu i uda Wam się zżyć z tymi bohaterami, bardziej niż mnie.


Za możliwość przeczytania ślicznie dziękuję wydawnictwu Jaguar.

1 komentarz:

  1. Do tej pory dziś czytałam same plusy o tej książce :) Jestem ciekawa jak mi się spodoba, bo ogólnie całą serię bardzo lubię :) Przyszła do mnie wczoraj więc nic innego mi nie pozostało jak zacząć czytać :)

    OdpowiedzUsuń