środa, 3 marca 2021

(721) Mroczny wymiar, Annette Marie

 


Tytuł oryginału: The Night Realm
Cykl: Trylogia mistrza magii (tom 1)
Tłumaczenie: Grzegorz Gołębski
Wydawnictwo: Kobiece/Young
Data wydania: 20.01.2021
Liczba stron: 432
Fantastyka

Są takie książki, po które sięgam z polecenia innych czytelników. Zazwyczaj są to powieści bardzo zachwalane, z obietnicą czegoś świetnego i odkrywczego. Tak miałam właśnie z książką Annette Marie, czyli Mrocznym wymiarem. Miało być tu coś, co mnie całkowicie pochłonie i zaskoczy. Niestety jednak skończyło się na obietnicach - wnętrze dało mi zupełnie co innego... Jeżeli jesteście ciekawi mojej opinii na temat tej pozycji, zapraszam do dalszej części wpisu.

Clio jest nimfą o królewskim pochodzeniu. Zamieszkuje Ziemię, z łatwością wtapia się w tłum i nikt nie ma pojęcia, kim tak naprawdę jest. Jej prawdziwy świat jest jednak w Nadziemiu i to właśnie w tym miejscu powinna mieszkać - przy boku ojca i brata. Nareszcie jest to możliwe. By wrócić do rodzinnego domu, Clio musi udać się do Podziemia i wykraść zaklęcia od mistrzów magicznego rzemiosła - jest to trudne zadanie, ale dziewczyna jest zdeterminowana, by je wykonać. Podczas pewnego incydentu Clio poznaje Lirę, potężnego demona. Szybko dowiaduje się, że to jego będzie musiała oszukać, by wypełnić zadanie i wrócić do domu. Czy jej się to uda?

Zacznę od tego, co uważam na temat bohaterów. Clio, czyli główna bohaterka, to osoba, która sprawiała, że moje przewracanie oczami było ciągłe. Jest to okrutnie irytująca postać, tak nachalnie ciekawska i jeszcze, gdyby tego było mało, autorka postanowiła przedstawić ją jako dziewczynę, która czego się nie dotknie, to to zepsuje. Jestem całkowicie na nie, jeśli chodzi o tę bohaterkę i jedynym jej plusem jest fakt, że była bardzo uczuciowa w stosunku do jej przyjaciółki. Poza tym nie jestem w stanie napisać, że jest to postać dobra czy też dobrze wykreowana.

Lira z kolei wzbudził już więcej mojej sympatii i uwagi, jednak i tak odniosłam wrażenie, że jest to postać okrutnie płaska i nijaka. Jego zachowanie i podejmowane decyzje momentami rzeczywiście wzbudzały we mnie jakieś konkretne emocje, jednak przez większość czasu nie czułam kompletnie nic. Przez to lektura tej książki sprawiała mi problem, czego kompletnie się nie spodziewałam i przez co jest mi po prostu przykro.

Styl pisania autorki jest bardzo lekki i poprawny, więc teoretycznie czytanie tej pozycji to czysta przyjemność. Nie zaprzeczam temu, bo naprawdę dobrze i szybko czytało mi się Mroczny wymiar, ale przez to, że nie mogłam się bardziej zaangażować w przedstawianą historię, a wszelkie plot twisty nie robiły na mnie większego wrażenia, negatywny odbiór tej książki był nieunikniony. Cieszę się, że ta powieść znajduje tylu miłośników, bo zasługuje ona na uwagę jak każda inna. Jednak najwidoczniej nie jest to “moja” książka lub po prostu trafiłam na nią w złym dla siebie czasie.

Jeżeli szukacie poprawnie napisanej powieści fantastycznej lub po prostu chcecie sami przekonać się, czy ta pozycja Wam przypadnie do gustu – to śmiało! Mam nadzieję, że Was Mroczny wymiar całkowicie zachwyci.


1 komentarz:

  1. Brzmi zachęcająco, więc szkoda, że w efekcie wypada dość przeciętnie :( To rozczarowujące.

    OdpowiedzUsuń