niedziela, 1 grudnia 2019

(492) Warta ryzyka, K. Bromberg


Tytuł oryginału: Worth the Risk
Cykl: Życiowi bohaterowie (tom 3)
Tłumaczenie: Marcin Kuchciński
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 10.09.2019
Liczba stron: 421
Romans, erotyk 

Grayson Malone to facet po przejściach. Nie dość, że jego była partnerka zostawiła go ze złamanym sercem, to w dodatku porzuciła ich syna i zrzekła się praw rodzicielskich. Mężczyzna po kilku latach od rozstania nauczył się już, że nie warto ufać nadętym i bogatym laskom, którym wydaje się, że mogą wszystko. Jego sensem w życiu jest teraz jego syn, Luke. Nie spodziewa się jednak, że w momencie, gdy w jego drzwiach stanie Sidney, życie wywróci się o sto osiemdziesiąt stopni.
Sidney to taka typowa bogata kobieta, która ma, co chce i nie przejmuje się niczym. Przez jeden błąd, jest zmuszona wyjechać do małego miasteczka, w którym się wychowywała. Tam kobieta bierze w swoje ręce opiekę nad pismem Modern Family, które czeka upadek. Tematyka nie jest jej bliska ani interesująca, jednak jak mus to mus. Wpada na pomysł zorganizowania konkursu na "gorącego tatuśka", do którego zostaje zgłoszony Grayson. Mężczyzna z miejsca zaczyna nienawidzić Sidney, choć ta robi wszystko, żeby udowodnić mu, że się zmieniła...

Kiedy zaczynałam lekturę, nie do końca wiedziałam, co tak naprawdę wpłynęło na oziębłość Graysona względem Sidney. Było to dla mnie wielką niewiadomą, którą z chęcią odkrywałam.

Sidney to dziewczyna z wyższych sfer i bałam się, że się nie polubimy. Na szczęście, młoda kobieta okazała się sympatyczna, kochająca, troskliwa i ambitna. Miała te cechy, które szczerze mówiąc, nijak nie pasują do takich kobiet. Doskonale potrafiłam zrozumieć jej frustrację, gdy mówiono o niej, że nie pasuje do małego miasteczka, że jest "taką kobietą", która ma wszystkich gdzieś i myśli tylko o sobie.

Grayson to mężczyzna, który dla syna zrobiłby dosłownie wszystko. Nawet przebrałby się w strój superbohatera i wyszedł tak na miasto. Nic więc dziwnego, że za wszelką cenę chciał go chronić. Polubiłam tego bohatera, choć denerwował mnie swoim oślim uporem i ciągłym szyderstwem względem Sidney. Z drugiej jednak strony, jestem w stanie zrozumieć jego działania, które wynikały ze zwyczajnego strachu.

Po lekturze tomu drugiego myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy. Jednak tom trzeci przebił zdecydowanie poprzednie części. Także przyznaję, że jestem w niemałym szoku. Poruszono tutaj tematy samotnego rodzicielstwa oraz szufladkowania ludzi tylko ze względu na ich pochodzenie. Mimo tego, że może nie są to problemy pierwszego świata, to widać, jak dotykają one głównych bohaterów i jak na nich wpływają.

Zarówno samotny rodzic, jak i taka zaszufladkowana osoba ma cholernie trudno. Główny bohater starał się wychowywać swojego syna najlepiej, jak potrafił. Bronił go jak lew, nie dopuszczając do Luke'a nikogo, poza najbliższą rodziną. Sidney z kolei przez ciągłe komentarze w jej stronę, że jest egoistką i liczą się dla niej tylko pieniądze, miała prawdziwe trudności z nawiązaniem jakichkolwiek relacji. Ludzie niekoniecznie jej ufali, bo przecież to jest ta, co ma kasy jak lodu, co nie przejmuje się problemami maluczkich.

Nie spodziewałam się tylu dobrych rzeczy po tej historii. Mało tego! Nie spodziewałam się, że doprowadzi mnie ona do łez. To było tak niespodziewane, że nie wiedziałam, czy zaszokowało mnie zakończenie, czy sam fakt, że płaczę.

Jest to rewelacyjna, wciągająca, słodko-gorzka historia, którą pokocha każda romantyczka. To jest właśnie taka książka, która porusza wszystkie struny i emocje, a także pozostaje w głowie na długo. Z pewnością kiedyś wrócę do historii Graysona i Sidney, żeby znowu spędzić z nimi trochę czasu.

Najlepsza część z całej trylogii i ją polecam Wam najbardziej. Jeśli szukacie dobrej powieści romantycznej, gdzie główną rolę ma również dramat - nie wahajcie się i sięgnijcie po Wartą ryzyka. Bo jak sam tytuł mówi, ta książka jest tego warta.


Za możliwość zrecenzowania ślicznie dziękuję wydawnictwu Editio.

1 komentarz:

  1. Nie mogłam doczekać się trzeciego tomu, bo Grayson to mój ulubiony brat, ale całościowo wolę chyba jednak drugi tom :D

    OdpowiedzUsuń