czwartek, 21 marca 2019

Pretty Little Liars - co tu się wydarzyło?!

Jakieś dwa lub trzy lata temu pisałam Wam o serialu Słodkie kłamstewka, który był wówczas moim ulubionym serialem. Pamiętam, że doszłam chyba do końca piątego sezonu i nie chciałam za bardzo czekać na sezon szósty, więc zaczęłam oglądanie od początku. I był to jeden z większych błędów, jakie wtedy popełniłam.



Dlaczego twierdzę, że był to błąd? A no dlatego, że oglądanie zaczęło mnie najzwyczajniej w świecie nudzić. Zatrzymałam się chyba na czwartym sezonie i nie oglądałam serialu przez kilka miesięcy. W tym samym czasie wyszedł już sezon szósty, na który tak czekałam, no ale jako uparta koza stwierdziłam, że nie obejrzę go, dopóki nie nadrobię tamtych odcinków.

Tak to się ciągnęło, aż w końcu serial całkowicie się zakończył, został wyemitowany ostatni odcinek, finito. A ja byłam gdzie wtedy? W wielkiej d**ie za przeproszeniem. Jakoś dobrnęłam do tego szóstego sezonu, który już od połowy zaskoczył mnie totalnie. Przez chwilę bałam się, że zamieni się on w coś na wzór Mody na sukces. Przecież wszystko zostało wyjaśnione, po co drążyć temat? No hehe, nie do końca.


Wybaczcie, skończę już pierdzielić, bo wyjdzie mi tu zaraz moja biografa.
Dopiero w tym roku, w tym miesiącu na dodatek, udało mi się skończyć ten serial. Obejrzałam każdy odcinek (do piątego sezonu razy dwa), a w mojej głowie jest obecnie tylko "Hurra! Nareszcie!".

Nie zrozumcie mnie źle. Uważam, że jest to serial genialny, okrutnie wciągający i rozwalający mózg na pierdyliard małych kawałeczków. Tyle, ile było tutaj zwrotów akcji, dziwnych zagrywek i tajemnic, wiedzą tylko twórcy serialu no i widzowie. Jednak nie jest to serial bez wad.

Zacznę do tego, że serial był dla mnie okropnym tasiemcem. Ja rozumiem, że to wszystko musiało się jakoś wyjaśnić i takie tam, a sama Sara Shepard napisała chyba z piętnaście czy szesnaście tomów tej serii, ale do cholery. To mi się tak dłużyło, że sama się sobie nie dziwię, że w pewnym momencie nie miałam ochoty wracać do tego wszystkiego. Siedem sezonów może nie brzmi jakoś tragicznie, ale zwróćmy uwagę też na to, że każdy sezon miał około dwudziestu czterech odcinków, trwających czterdzieści minut. Zliczając to wszystko, wychodzi nam bardzo ładna suma.


Ostatni odcinek siódmego sezonu. To było... po prostu, to było. Odcinek trwał coś koło półtora godziny, a jego zadaniem głównie było rozwianie wszystkich wątpliwości, co do wydarzeń z poprzednich odcinków. Niestety, twórcy przedobrzyli i zamiast wyjaśnić to wszystko, wywołali jeszcze więcej pytań. Szczerze mówiąc, nigdy nie widziałam dziwniejszego zakończenia żadnego serialu. Nigdy. Z chęcią odsyłam Was do tej recenzji: KLIK ostatniego odcinka, bo uważam, że jest ona trafiona w dziesiątkę.


Żeby było zabawniej, zdradzę Wam coś jeszcze. Słodkie kłamstewka weszły w jakąś nową erę i tak oto powstał serial Pretty Little Liars: The Perfectionists. Ja się pytam: PO CO?! Po co to drążyć, no po jaką cholerę?

Już kończąc moją paplaninę tutaj. Pretty Little Liars to serial głównie skierowany do młodzieży i domyślam się, że nadal znajduje on mnóstwo odbiorców i miłośników. Jednak jeżeli nie przepadacie za tak długimi serialami, to stanowczo odradzam. Uwierzcie mi, nie chcecie tracić czasu na coś, co w ostatnim, tym najważniejszym odcinku, Was po prostu rozczaruje.


I pomyśleć że w mojej recenzji z 2017 roku tak zachwalałam ten serial... Nasuwa mi się teraz jeden wniosek: albo to ja dojrzałam, albo ten serial po prostu zrobił się gówniany.

3 komentarze:

  1. Ja obejrzałam tylko 5 odcinków 1 sezonu xD Każdy się tak zachwycał serialem, a on mnie po prostu nie porwał :c
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tego co pamiętam to serial powinien zakończyć się po trzecim sezonie, gdy ujawniono oryginalne A. Potem to już było tylko gorzej, ale obejrzałam całość. xdd

    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałam ten serial jakiś czas temu, no i zgadzam się - końcówka to już dramat. Ogólnie im dalej w las, tym było gorzej. Każdy kolejny sezon wypadał coraz słabiej, więc zakończenie mnie ucieszyło. Ale jednak... kolejny serial? Matko, nie rozumiem, po co!

    OdpowiedzUsuń