środa, 7 sierpnia 2019

(438) Zemsta pachnie wilkiem, J.G. Latte

Jak pewnie zdążyliście zauważyć, opowiem Wam trochę o debiutanckiej powieści polskiej autorki, J.G. Latte. Jest to książka z gatunku paranormal romance, więc może przypaść do gustu miłośniczkom twórczości Jennifer L. Armentrout. Jednak pozwólcie, że przejdę do dalszej części wpisu.


Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 12.06.2019
Liczba stron: 364
Paranormal romance, romans, fantastyka


Marta jest szefową firmy ochroniarskiej. Jest odważna i potrafi przeciwstawić się najsilniejszemu wrogowi. Zawsze liczy tylko na siebie i nigdy nie prosi innych o pomoc. Woli zadbać sama o swoje interesy. Pewnego wieczoru kobieta, wracając do domu, zostaje napadnięta, z którym nie jest w stanie poradzić sobie w pojedynkę. Wataha wilków i innych potwór, jakie znała do tej pory tylko z książek i filmów, w jednej chwili zmienia jej życie w koszmar. Jej waleczność nie pozwala jej jednak zapomnieć i Marta z wielką chęcią zemściłaby się na swoim oprawcy. Na dodatek przy jej bok staje zabójczo przystojny mężczyzna, który pokaże jej nadprzyrodzony świat, pełen istot posiadających różne dziwne moce...

Zacznę, jak zawsze, od tego, co sądzę na temat głównej bohaterki. Marta jest kobietą inteligentną, waleczną, samowystarczalną oraz wygadaną. Oczywiście, są to jej zalety, ponieważ dzięki temu nie daje sobie w kaszę dmuchać i pokazuje, że kobieta świetnie daje sobie radę sama. Jednak po napaści, którą przeżyła bohaterka, gdzieś ta jej inteligencja chyba zanikła. Serio. Choć nadal trzymałam za nią kciuki oraz gdzieś tam inspirowała mnie ona do działania, to chwilami doprowadzała mnie do szału swoją głupotą. Słuchajcie, dwa dni. Podkreślę: DWA DNI wystarczyły, aby pogodziła się ona z napaścią, doszła do siebie oraz zakochała się w kompletnie obcym facecie. No nijak tego nie mogę zaakceptować.

Pojawia się tutaj również tajemniczy, mega przystojny Nazar. Od razu wzbudza on zainteresowanie głównej bohaterki, co w sumie nie jest dziwne. To właśnie on wprowadza Martę do tego świata pełnego krwiożerczych wilkołaków. Szczerze mówiąc, gdyby mnie jakiś nowo poznany facet zaciągnął do domu pełnego wilków no to... Trochę bym się wystraszyła. No ale to jest paranormal romance, a tutaj wybacza się takie rzeczy.

Autorce zdecydowanie nie można odmówić zdolności kreowania świata przedstawionego. Udało jej się opisać to wszystko w taki sposób, że sama czułam się tak, jakbym tam była. Ciemny las, "rezydencja" wilkołaków, a nawet siedziba wampirów to tylko kilka miejsc, które zostały bardzo dokładnie przedstawione.

Jeśli chodzi o styl pisania autorki, to jest on przyjemny w odbiorze (jeśli mogę to tak nazwać) i dzięki temu książkę czyta się w ekspresowym tempie. Oczywiście wpływ na to miał również romans, który się tutaj pojawia. Jest to gorąca, pełna temperamentu i dość zaskakująca miłość, która z pewnością rozgrzewa również czytelników. Mimo wszystko Nazar i Marta to dla mnie urocza para, której z całego serca kibicowałam.

Klimatem Zemsta pachnie wilkiem przypominała mi książki Natashy Lucas, czyli Wojowniczkę oraz Kusicielkę. Jednak w żadnym wypadku nie są to identyczne historie. Muszę przyznać, że powieść J.G. Latte jest bardziej brutalna, co naprawdę nieraz wywołało dreszcze na plecach. Także przy tym musicie uważać, ponieważ niektóre sceny są okrutne... okrutne. Tak tylko ostrzegam.

Te 364 strony książki przeleciały mi, jak z bicza strzelił, a u mnie to już coś znaczy. Co takiego? Z pewnością to, że jest to powieść wciągająca, niejednokrotnie szokująca, ale momentami urocza. Jeżeli polubiliście serię Lux, to z pewnością pokochacie i Zemstę pachnącą wilkiem.


Za możliwość przeczytania ślicznie dziękuję wydawnictwu Novae Res.

2 komentarze:

  1. Dziękuję za recenzję. Cieszę się, że moja historia wciągnęła. Pozdrawiam gorąco!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie piszesz o tej książce, fabuła również intryguje, ale zachowanie bohaterki, która dość szybko pogodziła się z napaścią jest irytujące już teraz.

    OdpowiedzUsuń