niedziela, 1 września 2019

(452) Jedyne takie miejsce, Klaudia Bianek

Lena mieszka razem z babcią w domku pod lasem. Samotnie wychowuje również synka, którego urodziła w wieku szesnastu lat. Do tej pory nie zdradziła nikomu, kim jest ojciec dziecka. W sąsiedztwie znajduje się również domek pana Tadeusza, który jest ich najbliższym przyjacielem. Alan to chłopak pochodzący z bogatego domu, w którym nigdy niczego nie brakowało, oprócz miłości ze strony rodziców. Od dziecka jest skazany na sukces, co udowadnia, uczęszczając do najlepszych szkół oraz studiując na najlepszej uczelni. Wszystko sypie się w momencie, gdy przyłapuje swoją dziewczynę na zdradzie. Czy młodzi odnajdą swoje miejsca na ziemi? Czy zdołają pogodzić się z przeszłością i śmiało ruszą w przyszłość?


Wydawnictwo: We need YA
Data wydania: 15.5.2019
Liczba stron: 357
Obyczajowa, romans


O tej książce było bardzo głośno jeszcze przed jej premierą w maju. Wynikło to z tego, że każdy chciał dowiedzieć się, jaka jest ta powieść, która wygrała konkurs literacki zorganizowany przez wydawnictwo. Przyznaję się, że mnie samą zżerała ciekawość. Także teraz przedstawię Wam moją opinię na temat tej pozycji.

Główną bohaterką jest 18-letnia Lena, która mieszka w małym domku pod lasem z babcią i synkiem. Wielu może powiedzieć, że jest to dziewczyn zwyczajnie głupia, skoro dała się wrobić w pieluchy. Mnie jednak ta bohaterka zaimponowała swoją odwagą i siłą. W końcu zawsze mogła, kolokwialnie mówiąc, pozbyć się dziecka (choć dla mnie taka możliwość to najzwyklejsza w świecie okropność). Jednak przejęła całą odpowiedzialność i postanowiła wychowywać Marcela tylko z pomocą babci i pana Tadeusza.

Alan, czyli drugi główny bohater, to młody mężczyzna, który w życiu miał wszystko. Z początku myślałam, że będzie on kolejnym egoistycznym chłopakiem, patrzącym na wszystkich z góry. Na szczęście autorka tworząc jego postać, zrezygnowała z tego schematu. Alan więc jest wrażliwym, dobrym i pracowitym chłopakiem, którego pieniądze i duże miasto nie zmieniło w żaden sposób.

Na uwagę zasługują również babcia Leny, dziadek Alana i oczywiście mały Marcel. Dla mnie jest to trio przeurocze, kochane, no i co tu dużo mówić. Pokochałam tych bohaterów całym sercem.

Wiele osób pisało i mówiło o tej książce, że to najbardziej wzruszająca historia, jaką czytali kiedykolwiek. No i w pewnym stopniu muszę się z tymi osobami zgodzić i przybić im internetową piątkę. Choć dla mnie może nie jest to najbardziej wzruszająca powieść w życiu, to nie mogę powiedzieć, że Jedyne takie miejsce nie wyciska z oczu łez. Jestem kompletnie zakochana w tej historii i pod ogromnym wrażeniem umiejętności pisarskich Klaudii.

Wszystko tutaj naładowane jest bólem, żalem i mnóstwem innych emocji, które w jakiś sposób przechodzą na czytelnika. Nie byłam w stanie odłożyć tej książki i o niej nie myśleć. Wciąż powracałam myślami do relacji głównych bohaterów oraz Marcela, który totalnie zawładnął moim sercem.

Pochłonęłam ją w kilka godzin. Myślę, że to już mówi samo za siebie. Sądzę, że jest to jedna z lepszych, a nawet najlepszych powieści, jakie przeczytałam w tym roku. Książka ta liczy sobie blisko 360 stron przepełnionych różnymi emocjami i sytuacjami z życia wziętymi. Uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam. Ponadto z niecierpliwością czekam na kolejne książki Klaudii i mam szczerą nadzieję, że pojawią się one na rynku już niedługo.

Szukasz wzruszającej powieści New Adult? W takim razie Jedyne takie miejsce autorstwa Klaudii Bianek jest właśnie dla ciebie.


Za możliwość przeczytania ślicznie dziękuję wydawnictwu We need YA.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz