niedziela, 22 września 2019

(466) Galopem po szczęście, Justyna Bednarek, Jagna Kaczanowska

Zauważyłam, że w tym roku zdecydowanie częściej sięgam po literaturę obyczajową polskich autorów. Nie ukrywam, że dzięki temu odkrywam prawdziwe perełki godne polecenia. Nie inaczej jest w przypadku tych dwóch autorek, w których twórczości naprawdę się zakochałam.


Wydawnictwo: W.A.B. 
Data wydania: 18.09.2019
Liczba stron: 430
Obyczajowa

Baśka razem z córką Karolą, są zmuszone jechać rozwalającym się samochodem do Jędrzejowa Podlaskiego. Basia uciekła z rodzinnego miasta tuż po maturze, więc dziwnie jej wracać z podkulonym ogonem do rodziców. Nie wiadomo co takiego wydarzyło się w Warszawie poza tym, że kobieta rozwiodła się z mężem, ale wraca tylko z trzema walizkami, kotem i komputerem. Jej ojciec jest dyrektorem stadniny koni, w której postanawia ją zatrudnić. Może nie jest to szczyt jej marzeń, ale musi zarabiać na utrzymanie swoje i córki. Czy uda jej się odnaleźć szczęście w rodzinnym mieście?

Główną bohaterką jest Basia, która jak każdy ma swoje tajemnice. Po powrocie w rodzinne strony nie chce nikomu mówić, jaki jest prawdziwy powód jej powrotu. Z jednej strony ją rozumiem, ale z drugiej naprawdę mogła powiedzieć prawdę, zwłaszcza swoim rodzicom. To, że wyjechała po skończeniu szkoły, nie oznacza, że z automatu przestała być ich córką. Przez ten jej upór doprowadzała mnie do szału. Gdyby choć raz schowała dumę do kieszeni, nic by jej się nie stało.

Karola ma piętnaście lat i mogłabym śmiało powiedzieć, że jest typową nastolatką. Liczy się dla niej wygląd, chłopcy oraz luksusowe życie, jakiego doznała w Warszawie. Wyjazd do dziadków jest dla niej niczym tragedia życiowa, co z jednej strony mogę zrozumieć, ale z drugiej jest dla mnie dosyć głupie. Choć w niektórych sytuacjach jest to rozsądna dziewczyna, to jej częste patrzenie z góry na ludzi ze wsi naprawdę mnie irytowało.

Autorki postanowiły w tej książce poruszyć temat alkoholizmu oraz niezdrowej rywalizacji między rodzeństwem. O ile to pierwsze jest naprawdę ważne, ale dość często poruszane w powieściach, to ten drugi wątek już jest zdecydowanie rzadziej spotykany. No a przecież nie jest wcale mniej ważny. Przez taką rywalizację cierpi każda ze stron, potem rodzą się konflikty, wyrzuty o to, kto miał lepiej i wiele innych. Dlatego cieszę się, że w tej powieści znalazło się miejsce również i na ten temat. Ja co prawda nigdy nie zmagałam się z czymś takim, ale mogę sobie wyobrazić, jak wielki ból to jest dla każdej ze stron.

Po raz kolejny Justyna Bednarek i Jagna Kaczanowska urzekły mnie swoim stylem pisania. Nie zabrakło tu dobrego humoru, który tak polubiłam w powieściach autorek. Jest on umiejętnie połączony z poruszającą momentami fabułą, która mnie osobiście wycisnęła z oczu łzy. Nie wspominając już o tych wszystkich nieoczekiwanych zwrotach akcji, które sprawiały, że bardzo mocno biło mi serce ze strachu.
Czy polecam Wam tę pozycję? Oczywiście, co do tego nie mam nawet wątpliwości. Ponadto, uważam, że jest to jedna z tych lepszych powieści, jakie udało mi się przeczytać w tym roku. Okrutnie się cieszę, że miałam okazję zapoznać się z tą historią i mogę teraz Wam ją polecić. Ach, no i mam nadzieję, że będą dalsze części.


Jeżeli poszukujecie powieści obyczajowej, przy której nie zanudzicie się i która nie będzie typową opowieścią o porzuconej kobiecie na wsi, no to bierzcie i czytajcie Galopem po szczęście.


Za możliwość zrecenzowania ślicznie dziękuję wydawnictwu W.A.B.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz