czwartek, 11 października 2018

(296) Kochankowie, Anne B. Ragde

W piątym tomie sagi o rodzinie Neshov: Tormod znajduje się w domu opieki, ale wspomnienia ciągle do niego wracają. Torunn postanawia dołączyć do Margida i razem z nim pracuje w jego biurze pogrzebowym. Ponadto kobieta dokonała niezwykłych zmian w gospodarstwie, oczywiście tych pozytywnych. Erlend bierze urlop, aby doglądać prac remontowych w willi, a wszystko byłoby jeszcze piękniejsze, gdyby jego ukochany nie narzucił sobie okropnej diety.

Tytuł oryginału: Liebhaberne
Cykl: Saga rodziny Neshov (tom 5)
Wydawnictwo: Smak słowa
Rok wydania: 19.09.2018
Liczba stron: 342
Literatura skandynawska

Kiedy dowiedziałam się, że będzie miała swoją premierę piąta część sagi o rodzinie Neshov, wiedziałam że muszę to przeczytać. Nic jednak mnie nie przygotowało na szok, jaki zafundowała mi autorka podczas lektury Kochanków.

Naprawdę spodobała mi się zmiana, jaka zaszła w Torunn. Z tego co pamiętam, pisałam to samo lub coś podobnego przy okazji recenzji Zawsze jest przebaczenie, ale teraz zauważyłam, jak wielkie są to zmiany. Bohaterka ta uwolniła się już całkowicie z klaustrofobicznego związku, na stałe wprowadziła się do Neshov i dokonała tam małych zmian. Choć "małe zmiany" to chyba za mało powiedziane. Dzięki niej, gospodarstwo zaczęło żyć na nowo.

Pozostali bohaterowie, czyli Margido, Erlend, Tormod również się zmienili i to na lepsze. Weźmy na przykład takiego Margida, który z natury jest mężczyzną dość ponurym. Tutaj widać było jego wyraźną radość, aż mnie samej było weselej.

Autorka genialnie gra tutaj na uczuciach czytelnika, wprowadzając chwilami taki ponury i niepokojący klimat. Na oklaski zasługuje również idealny zwrot akcji, jaki następuje mniej więcej pod koniec powieści. Kompletnie nie spodziewałam się tego, co nastąpiło. W życiu bym o tym nie pomyślała nawet. Przez dobre dziesięć minut siedziałam i nie byłam w stanie czytać dalej- po prostu te emocje były zbyt duże.

Nie wiem co mogę jeszcze napisać o tej pozycji. To jest po prostu Anne B. Ragde, a jej książki czyta się jednym tchem. Choć jest to powieść o rodzinie, to nie zawsze można tu spotkać rodzinną atmosferę. Mimo tego, jestem ogromną fanką tej sagi i nadal pozostaję pod czarem tej historii.

Jeśli jeszcze nie znacie twórczości pani Ragde, jak najszybciej to nadróbcie, bo naprawdę warto.



Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Business & Culture oraz wydawnictwu Smak słowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz