środa, 5 grudnia 2018

(322) Blogmas #5: Nigdy Ci nie wybaczę, Anna Mentlewicz

Można powiedzieć, że życie Stelli Lerskiej zamieniło się w koszmar. Została dyscyplinarnie zwolniona z pracy, a teraz czeka ją rozprawa przeciwko stacji, w której pracowała. Niestety, okazuje się, że żaden z jej dawnych współpracowników nie chce stanąć po jej stronie i zeznawać na jej korzyść. Jakby tego było mało, syn dawnego kochanka Stelli skutecznie utrudnia jej życie. Jak z tym wszystkim poradzi sobie główna bohaterka?

Cykl: Stella Lerska (tom 3)
Wydawnictwo: Melanż
Rok wydania: 19.10.2018
Liczba stron: 396

Literatura obyczajowa

Po lekturze poprzednich dwóch tomów wiedziałam, że po tej historii mogę się spodziewać absolutnie wszystkiego. Jednak nic mnie nie przygotowało na to, ile emocji czułam podczas czytania najnowszej książki Anny Mentlewicz z cyklu o Stelli Lerskiej. Jeżeli ktoś nie widział recenzji poprzednich części, podsyłam do nich linki: Pewna pani z telewizji, Zemsta na ekranie.

Czy jest sens po raz kolejny wypowiadać się na temat głównej bohaterki? Wydaje mi się, że nie. Przejdźmy więc do konkretów, czyli tego, co się działo w tej książce. A działo się bardzo dużo i jeszcze więcej, uwierzcie.

Pierwsze nerwy u mnie zaczęły pojawiać się, kiedy bohaterowie po kolei odmawiali pomocy Stelli. Autorka ukazała tutaj ludzką fałszywość, którą można spotkać nie tylko przy pracy w mediach. Bohaterka była gotowa stanąć na rzęsach, byleby w jakiś sposób pomóc swoim kolegom z pracy, ale kiedy to ona jej potrzebowała- nagle wszyscy po kolei znikali. Ten nie może, bo go wyleją, ta nie może, bo w sumie nie chce się w to mieszać, a zależy jej na zachowaniu stanowiska i takich przypadków było jeszcze kilka.

Nerwy puściły mi całkowicie podczas lektury fragmentów, gdzie nastąpiła już rozprawa między Stellą a stacją, a świadkowie kompletnie bezpodstawnie oczerniali główną bohaterkę. Ostatni raz tak wielką ochotę rzucić książką miałam przy okazji lektury jednej z książek Mroza. Sama więc nie wiem, czy autorce należą się ogromne gratulacje, czy też opiernicz za niszczenie zdrowia czytelnikom. Oczywiście żartuję z tym zdrowiem. Tak w razie czego.

Anna Mentlewicz po raz już trzeci udowodniła mi, że potrafi nie tylko przedstawić ten cały świat telewizyjny, którym tak wiele osób z zewnątrz się zachwyca, ale również sprawić, że książka jest szalenie wciągająca i interesująca. Bardzo dobra kreacja bohaterów również zasługuje tutaj na oklaski.

Po kolejny zachęcę Was do zapoznania się z tą serią. Uwierzcie mi, że się nie zawiedziecie. Pamiętajcie jednak jedno: to tylko dla czytelników o bardzo mocnych nerwach!


Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję autorce, Annie Mentlewicz oraz wydawnictwu Melanż.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz